podzieliłam się refleksjami z moimi czytelnikami. Napisałam do nich na Facebooku, że mam pomysł.
I co oni na to?
– Kibicowali mi. To było nowe doświadczenie.
Kibicowanie?
– To, że informowałam ich, na jakim etapie jestem, dyskutowałam; trochę mnie inspirowali. Ale najważniejszy był czas – żeby zdążyć, wylać z siebie złość, póki jeszcze można. Czytelnicy pomagali mi wybrać tytuł, wysłałam im nawet fragment (ten, który mówi o minister Zalewskiej). Potem była okładka, którą też im pokazałam. Podobała się
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz