Szukaj na tym blogu

wtorek, 18 kwietnia 2017

Przychodzi kontrola:

„No jak to? Przerzuciłeś zysk w jakieś azjatyckie obligacje? Przecież mogłeś kupić obligacje krajowe”. „Ale tamte mi dadzą 50 proc. zysku, miałem cel ekonomiczny, żeby tak zrobić”.

I gdzie jest trik?

– To jest fikcja.

Nie przyniosą takiego zysku?

– Ale kiedy to można stwierdzić? Po pięciu latach, kiedy zobowiązania podatkowe się przedawnią.

Za pięć lat pieniądze z tych obligacji wycofam.

– Tak. Bez płacenia podatku.

I wszyscy wiedzą, że to jest oszustwo?

– Ale jak pan to udowodni? Obligacje szanghajskie są tak skomplikowane, że jak biedna pani Krystyna z urzędu skarbowego usiądzie nad tym, to załamie ręce. A jeszcze dokumenty przyjdą w obcym języku.

Brak komentarzy: