„No jak to? Przerzuciłeś zysk w jakieś azjatyckie obligacje? Przecież mogłeś kupić obligacje krajowe”. „Ale tamte mi dadzą 50 proc. zysku, miałem cel ekonomiczny, żeby tak zrobić”.
I gdzie jest trik?
– To jest fikcja.
Nie przyniosą takiego zysku?
– Ale kiedy to można stwierdzić? Po pięciu latach, kiedy zobowiązania podatkowe się przedawnią.
Za pięć lat pieniądze z tych obligacji wycofam.
– Tak. Bez płacenia podatku.
I wszyscy wiedzą, że to jest oszustwo?
– Ale jak pan to udowodni? Obligacje szanghajskie są tak skomplikowane, że jak biedna pani Krystyna z urzędu skarbowego usiądzie nad tym, to załamie ręce. A jeszcze dokumenty przyjdą w obcym języku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz