Szukaj na tym blogu

wtorek, 30 lipca 2013

Jan Toporowski

na pewno nie jest to mainstreamowy znawca finansów.
Nie jest teoretykiem lecz pokazuje mechanizmy
działające w przepływach finansowych (ekonomia może powinna się na nich bardziej skoncentrować
...bardziej niż na teoriach robiących idealistyczne założenia i dlatego jałowych)
Przykład  hipoteczny przepływ bogactwa od młodych do starych.
-Popierając keynesowską zasadę ingerencji państwa w sytuacji..... gdy rynek nie może,
jednocześnie czyni go(K) współodpowiedzialnym za zapaść lat siedemdziesiątych
i za nieudane pierwsze (po objęciu władzy) reformy Mitterranda.
A więc nie łatwo go wrzucić do jakiejś przegródki.
-Z tego co zrozumiałem -wywodzi, że  żyjemy w rzeczywistości inflacyjnej;
ekonomii inflacji, inflacji rynków finansowych; innowacji finansowych, dźwigni finansowych -powodujących inflacje aktywów.
-Aktywa rosną szybciej niż produkcja.
Jest zatem kwestią czasu gdy nierzeczywistość zderzy  się z rzeczywistością i trzaśnie.
A więc fundujemy sobie w ten sposób niestabilne  środowisko  baniek finansowych.
Oderwane od rynku realnego (bo jakby inaczej gdy na tym rynku jest dziesięciokrotnie więcej pieniędzy niż całe światowe PKB) stanowiącego  jego 1/10.
A na dodatek pozbyliśmy się zaworu bezpieczeństwa,
który by likwidował  te zjawiska kontrolowaną inflacją pieniądza.

Brak komentarzy: