Szukaj na tym blogu

niedziela, 7 października 2012

Romney i Barack

Gdy się ogląda filmy  amerykańskie skrzące się inteligencją
postaci w nich występujących i  porównuje z takim Bushem
juniorem lub nawet z Romneyem
-to zadziwia jej brak
u  tych drugich.
Czy  coraz częściej prezydenci amerykańscy
nie są marionetkami w rękach dominujących grup wpływu.
Wówczas zbytnia inteligencja  i samodzielność myślenia
nie jest potrzebna - wręcz niepożądana.
-Jeśli trafi się taki naiwniak jak  Barack to
szybko włoży zęby w ścianę i do następnych wyborów.
To nie znaczy, że  R. nie może być lepszym  prezydentem USA
ale na pewno będzie zagrożeniem dla świata,
bo grupy wpływu graja na siebie i zwycięża ta najsilniejsza.
Nie wielka jest szansa aby interesy dominującej grupy wpływu w USA
pokryły się z interesami  reszty świata.
            kot

Brak komentarzy: