To nie jest wielka historia, którą widzimy w podręcznikach, ale ona dużo
mówi o tamtym świecie. Według niektórych szacunków służba stanowiła aż
około 20 proc. miejskiej populacji.
Czytając pani książkę uderzyło mnie, jak bardzo te dziewczyny były oswojone z przemocą. Ona dotykała je z każdej strony.
Anna Brzezińska:
-"Zawsze się krzywo śmieję, jak się
mnie ludzie pytają, czy chciałabym żyć w tamtych czasach. Otóż nie, nie
chciałabym i żadne cudne suknie mnie nie przekonają. Ludzie często
wyobrażają sobie przeszłość jako teraźniejszość tylko w ładniejszych
dekoracjach, a to jest strasznie duży błąd mentalny. I proszę mi
wierzyć, większość z nas nie popylałaby po polach bitew jako Joanna
D’Arc, która zresztą nie skończyła najlepiej, tylko szorowałybyśmy te
podłogi w mieszczańskich kuchniach, a księdzu mogłybyśmy się poskarżyć
na przemoc w rodzinie wtedy, kiedy mąż złamałby na nas kij – bo dopiero
od momentu złamania kija zaczyna się możliwość skargi, wcześniej to
normalne karcenie."
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz