Do banków i wpłatomatów ustawiły się
kilometrowe kolejki. Miliony obywateli tkwiły w nich całymi dniami,
zamiast chodzić do pracy. Stanęły firmy, praca na polach. Ludzie nie
mieli za co kupić jedzenia i lekarstw, odwołano tysiące wesel i
transakcji na rynku nieruchomości.
Radykalne
posunięcie miało ukręcić łeb korupcji, fałszerstwu pieniędzy,
terroryzmowi i – co najważniejsze – oszustwom podatkowym. Kraj z dnia na
dzień miał wyjść z gospodarczego podziemia. Zamiast tego pogrążył się w
chaosie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz