w dwa lata, do 1993 roku, to wszystko się skończyło. Wtedy bardzo często się okazywało, że pracownik PGR-u nie jest rolnikiem, bo na tym, co chłopskie, się nie zna, nie potrafi zrobić. 30 lat orał pole pod buraki cukrowe, ale nie wie, kiedy trzeba je zebrać, nie potrafi wybrać obornika widłami (bo w ogromnym państwowym gospodarstwie robił to spychaczem) ani pomóc, kiedy cieli się krowa, a jego żona, która pracowała w oborze, nie wie, jak sadzić marchew, jak ją nawozić i kiedy podlewać.
http://wyborcza.pl/duzyformat/7,127290,21995741,znow-idziemy-na-piwo-hugo-bader-robi-audyt-w-pgr-ach.html
http://wyborcza.pl/duzyformat/7,127290,21995741,znow-idziemy-na-piwo-hugo-bader-robi-audyt-w-pgr-ach.html
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz