Szukaj na tym blogu

niedziela, 3 lipca 2016

- Polska jest jednym z największych producentów skór z norek na świecie.

Ile jest ferm futerkowych w Polsce?

- Osiemset.

A zwierząt na nich?

- Do dziesięciu milionów.

Brojlerów - dla niewtajemniczonych, drobiu mięsnego - zabijamy miliard rocznie.

Świń? Czternaście, dwanaście milionów?

- Chyba koło dziesięciu.

Krów?

- U nas się za bardzo nie je wołowiny, znacznie więcej mamy tych mlecznych.

No więc mamy tanią karmę. Mamy też stosunkowo tanią ziemię i siłę roboczą plus jeszcze tańszych imigrantów z Ukrainy. I całkiem dobrze rozwiniętą infrastrukturę w porównaniu z innymi krajami na Wschodzie. Na Litwie i Łotwie są jeszcze niższe pensje i tańsza ziemia, ale jak się tam pojedzie...

To nie chce się już jechać drugi raz? 

- Fermy to wielkie fabryki, karmę się przywozi cysternami. Droga musi być wygodna. Dlatego najwięcej ferm znajduje się na zachodzie Polski. Tam są po prostu lepsze drogi.

Zmiana białka roślinnego w zwierzęce, 
czyli hodowla, generuje 
mnóstwo zanieczyszczeń i marnotrawi mnóstwo kalorii. Resztki trzeba neutralizować. Woda jest coraz droższa, a produkcja mięsa pochłania jej mnóstwo. 

Kurczaka, istotę o zdolnościach poznawczych na poziomie małego dziecka, wyceniamy na dwa, trzy złote. "
*Dobrosława Gogłoza -