Szukaj na tym blogu

sobota, 16 lipca 2016

- Przyszłość się skompromitowała,

nim udało nam się ją spenetrować. Bo jak dotąd, za naszej pamięci i z naszego doświadczenia, wrażenia z owego podążania ku przyszłości odnieśliśmy nie najlepsze. Dzisiejsi młodzi to pierwsze powojenne pokolenie, które będzie żyło gorzej niż rodzice. Rodzice - jak im się zdaje - żyli w niebie, oni z tego nieba spadają. I nie widać szans, żeby dało się do niego wrócić. A znów rodzice owych młodych smętnie wspominają czasy, w których sprawdzało się przekonanie, iż cierpliwością i pracą ludzie się bogacą.

Gdy praca nie popłaca, ale jest bardziej gołębiem na dachu niż wróblem w garści, gdy ta płatna nabrała turystycznych upodobań, że dziś jest, a jutro jej nie ma, to kto w takich warunkach zdobędzie się na zaufanie do tego, co to się czai, by wyskoczyć i zaskoczyć?

Dźwięk słowa "przyszłość" budzi dziś więcej strachu niż promiennych oczekiwań.
 Dziś postęp zmienił sens. Człowiek widzi w nim przede wszystkim pułapki i zasadzki.