to mielibyśmy po pierwsze deficyt handlowy. Część wzrostu PKB wyciekła by nam po prostu za granicę, inne kraje miałaby z tego korzyść a nie my. Po drugie mielibyśmy wtedy osłabienie działalności inwestycyjnej raczej niż jej wzmocnienie. A po trzecie po jakimś czasie zaczęłyby rosnąć ceny.