Szukaj na tym blogu

piątek, 6 grudnia 2013

Lekarka pisze:
Odniosę się do wypowiedzi P.K odnośnie reformy służby zdrowia. W zawodzie (ciągle tym samym) pracuję ponad 30 lat.
Moim zdaniem nie ma znaczenia kto będzie kierował ministerstwem zdrowia. Podstawowe problemy tej branży są niereformowalne. Postęp technologiczny, koszty sprzętu, nowe leki, zwłaszcza na choroby nowotworowe - to wszystko znacznie przekracza możliwości każdego państwa, aby dać swoim obywatelom wszystko na najlepszym poziomie.
Sprzęt medyczny produkuje kilka światowych firm. Nikt nie sprzeda np.urządzenia do rezonansu Polakom taniej tylko dlatego, że Polska jest biedna. Rynek leków (tych nowoczesnych) też już jest skonsolidowany przez kilka firm. Nasze firmy farmaceutyczne koncentrują się na generykach, na które licencja wygasła.
Obiektywnie koszty rosną co roku coraz bardziej.
Prywatna służba zdrowia - cóż - sieciówki to nie jest dobre porównanie. Zarówno w państwowym szpitalu jak i w sieciówce lekarz to tylko najemnik. W sieciówce pewnie bardziej uprzejmy. Lekarze z dużymi osiągnięciami nie pracują w sieciówkach tylko we własnych gabinetach.
Skąd się biorą kolejki?
Moim zdaniem zasadniczy błąd tego systemu tkwi w "ubezwłasnowolnieniu diagnostycznym" lekarzy POZ. Lekarz POZ nie ma przydzielonej puli pieniędzy na diagnostykę. Płaci wszystkie badania z tzw. stawki kapitacyjnej zapisanego do niego pacjenta, czyli ma... 8zł/miesiąc na osobę. ( Na osoby z cukrzycą i chorobami ukł. krążenia 3x więcej). Ma za to utrzymać gabinet, pielęgniarkę, rejestratorkę, sprzątnie , ubezpieczenia, itd.
Oczywiste jest więc, że korzystniej finansowo jest odesłać pacjenta do poradni specjalistycznej.
Lekarz POZ nie może skierować pacjenta na żadne nowoczesne badanie (tomograf, rezonans). Może takie skierowanie wydać wyłącznie specjalista. Liczba tych badań jest z góry zakontraktowana przez NFZ i za więcej niż limit nikt nie zapłaci. Bieda aż piszczy w polskiej ochronie zdrowia.
Co więc da zmiana ministra?

[Oczywiście, ma Pani rację - pieniędzy w stemie jest za mało, a system jest bezsensownie skonstruowany. To jest oczywistość. Dlatego też minister, który DOSKONALE wie, że jest ich za mało, a system jest zły i nie odchodzi mówiąc, że z piasku bicza się nie ukręci jest według mnie delikatnie mówiac nieuczciwy. Nie walczy o pacjentów - chowa się w gabinecie lub poza nim (różne plotki na ten temat krążą) pragnąć dotrwać do końca kadencji i do wystawienia na listę do Europarlamentu. Pogardzam takimi ludźmi. Zmiana nic nie da jeśli zero zaminimy na zero, ale jeśli zamienimy na wiecej niż zero to może nagle okaże się, że coś się da zmienić? PK]

Brak komentarzy: