Szukaj na tym blogu
wtorek, 31 grudnia 2013
Rok 2013 -planeta Ziemia
w ciagu dwudziestu lat
o połowę zmalał
odsetek dzieci, które umierały
przed piątym rokiem życia.
Mniej zgonów spowodowanych
najbardziej śmiertelnymi chorobami
-Mniej biedy
"Jesteście niebezpieczni.
[McDowell o filmie: "Wilk z Wall Street" -Scorsese]
Czy w ogóle pomyśleliście o przekazie kulturowym, jaki wysyłacie, robiąc taki film? Udało wam się stanąć w jednym rzędzie z doświadczonym kryminalistą, facetem, który do dziś nie zadośćuczynił swoim ofiarom"
-Uzależniony od narkotyków i alkoholowych balang Belfort, skazany w 1998 r. r. na więzienie za pranie brudnych pieniędzy i wyłudzenia, przedstawiony jest w filmie w taki sposób, żeby obudzić sympatię widzów.
[to]
-Potęgowanie narodowej obsesji na punkcie bogactwa i statusu i gloryfikowanie chciwości i psychopatycznych zachowań".
Cały tekst: http://wyborcza.pl/1,75477,15202626,_Wilk_z_Wall_Street__wychwala_psychopatyczne_zachowania_.html#ixzz2p32tdovI
Czy w ogóle pomyśleliście o przekazie kulturowym, jaki wysyłacie, robiąc taki film? Udało wam się stanąć w jednym rzędzie z doświadczonym kryminalistą, facetem, który do dziś nie zadośćuczynił swoim ofiarom"
-Uzależniony od narkotyków i alkoholowych balang Belfort, skazany w 1998 r. r. na więzienie za pranie brudnych pieniędzy i wyłudzenia, przedstawiony jest w filmie w taki sposób, żeby obudzić sympatię widzów.
[to]
-Potęgowanie narodowej obsesji na punkcie bogactwa i statusu i gloryfikowanie chciwości i psychopatycznych zachowań".
Cały tekst: http://wyborcza.pl/1,75477,15202626,_Wilk_z_Wall_Street__wychwala_psychopatyczne_zachowania_.html#ixzz2p32tdovI
Trzeba działać bez skrupułów
– W banku
można naprawdę dobrze zarobić– Trzeba
działać bez skrupułów, a pieniądze będą się mnożyć błyskawicznie. A
wszystko dzięki prostym sztuczkom i naiwności klientów, którzy
bezgranicznie ufają pracownikom banków.
Jeśli ktoś już na pierwszy rzut oka wydawał mi się naiwny, pozwalałem sobie na więcej. Wciskałem ludziom karty kredytowe i mówiłem, że to zwykła karta płatnicza.
Prawdziwą żyłą złota dla bankowców są jednak kredyty. – Mało który klient wczytuje się w umowę kredytową, ludzie rezygnują już po kilku pierwszych stronach, dlatego mogłem wmówić im dosłownie wszystko. Normą było ubezpieczenie – zdradza były bankowiec.
– Tłumaczyłem, że jest po prostu konieczne. Zdarzało mi się też wcisnąć emerytowi ubezpieczenie od utraty pracy. Aż trudno uwierzyć, jak ludzie potrafią być naiwni. Lista pułapek, jakie bankowcy zakładają na klientów polskich banków jest długa: zatajanie wysokich opłat i prowizji, podsuwanie do podpisu dokumentów in blanco, sprzedawanie ryzykownego funduszu inwestycyjnego, jako lokaty.
Jeśli ktoś już na pierwszy rzut oka wydawał mi się naiwny, pozwalałem sobie na więcej. Wciskałem ludziom karty kredytowe i mówiłem, że to zwykła karta płatnicza.
Prawdziwą żyłą złota dla bankowców są jednak kredyty. – Mało który klient wczytuje się w umowę kredytową, ludzie rezygnują już po kilku pierwszych stronach, dlatego mogłem wmówić im dosłownie wszystko. Normą było ubezpieczenie – zdradza były bankowiec.
– Tłumaczyłem, że jest po prostu konieczne. Zdarzało mi się też wcisnąć emerytowi ubezpieczenie od utraty pracy. Aż trudno uwierzyć, jak ludzie potrafią być naiwni. Lista pułapek, jakie bankowcy zakładają na klientów polskich banków jest długa: zatajanie wysokich opłat i prowizji, podsuwanie do podpisu dokumentów in blanco, sprzedawanie ryzykownego funduszu inwestycyjnego, jako lokaty.
-kłopoty gospodarcze uczyniły Irlandię
miejscem bardzo atrakcyjnym dla
inwestorów. Pomiędzy rokiem 2008 a 2011,
wynagrodzenia spadły tam o 17 proc., co znacznie zmniejszyło koszty zatrudnienia.
Bezrobocie utrzymuje się na wysokim poziomie 12,8 proc.,
a to z kolei oznacza większy wybór ludzi gotowych do pracy. Obecnie w Irlandii działa ponad tysiąc zagranicznych firm, zatrudniających 150 tysięcy pracowników.
Dublin już wpisał się w świadomość inwestorów zagranicznych
jako miejsce posiadające całe zaplecze firm wielonarodowych,
a więc posiadające infrastrukturę zapewniającą nowym przedsiębiorcom łatwe wejście na rynek.
[Cezary Michalski pisal o akumulacji pierwotnej ( http://www.krytykapolityczna.pl/felietony/20131227)/ugrzezlismy-w-akumulacji-pierwotnej
w te klocki kapitalizm jst dobry]
inwestorów. Pomiędzy rokiem 2008 a 2011,
wynagrodzenia spadły tam o 17 proc., co znacznie zmniejszyło koszty zatrudnienia.
Bezrobocie utrzymuje się na wysokim poziomie 12,8 proc.,
a to z kolei oznacza większy wybór ludzi gotowych do pracy. Obecnie w Irlandii działa ponad tysiąc zagranicznych firm, zatrudniających 150 tysięcy pracowników.
Dublin już wpisał się w świadomość inwestorów zagranicznych
jako miejsce posiadające całe zaplecze firm wielonarodowych,
a więc posiadające infrastrukturę zapewniającą nowym przedsiębiorcom łatwe wejście na rynek.
[Cezary Michalski pisal o akumulacji pierwotnej ( http://www.krytykapolityczna.pl/felietony/20131227)/ugrzezlismy-w-akumulacji-pierwotnej
w te klocki kapitalizm jst dobry]
poniedziałek, 30 grudnia 2013
Lubomirski Lanckoronski
pozbył się lokatorów [w jaki sposob?],
wyremontował wnętrza i wynajął mieszkania po stawkach rynkowych.
Dziś Lubomirscy mają kamienice,
m.in. w Warszawie, Krakowie, Łodzi i Poznaniu,
a większość przynosi po kilkaset tys. przychodu i stabilny zysk.
[ jaki imponujący wkład dla społeczeństwa]
wyremontował wnętrza i wynajął mieszkania po stawkach rynkowych.
Dziś Lubomirscy mają kamienice,
m.in. w Warszawie, Krakowie, Łodzi i Poznaniu,
a większość przynosi po kilkaset tys. przychodu i stabilny zysk.
[ jaki imponujący wkład dla społeczeństwa]
Wielki brat czuwa
Według "Spiegla" NSA wykorzystuje "
słabe punkty architektury internetu"
do umieszczania szpiegowskiego oprogramowania
w wybranych komputerach.
Wykorzystuje się też słabe punkty sprzętu i oprogramowania, dostarczanego przez wiodące firmy z branży technologii informatycznych, takie jak Cisco Systems, czy chińska Huawei Technologies Ltd.
słabe punkty architektury internetu"
do umieszczania szpiegowskiego oprogramowania
w wybranych komputerach.
Wykorzystuje się też słabe punkty sprzętu i oprogramowania, dostarczanego przez wiodące firmy z branży technologii informatycznych, takie jak Cisco Systems, czy chińska Huawei Technologies Ltd.
-Jak na prawdziwych konsumentów przystało
licealiści, określają usługę i warunki transakcji . - To tym bardziej zrozumiałe,
że
studniówka to dziś często targowisko próżności, gdzie każdy każdego
ocenia
niedziela, 29 grudnia 2013
Podwojenie japonskiej bazy monetarnej
Prezes centralnego banku
Japonii Haruhiko Kuroda mianowany na stanowisko przez premiera Abe,
rozpoczął w kwietniu luzowanie polityki monetarnej na bezprecedensową
skalę obiecując podwoić japońską bazę monetarną przez zwiększenie
zakupów obligacji i innych aktywów finansowych, żeby w ciągu dwóch lat
osiągnąć dwuprocentową inflację.
-Co z tym końcem klasy średniej
Z chwilą pojawienia się "inteligentnych robotów", co jest sprawą
bliskiej przyszłości, prace tradycyjnie wykonywane przez klasy średnie w
sektorze uslug beda zagrozone
-Jawność informacji urzedniczej
Prawo jest w 100% po stronie obywatela.
Praktyka: jedynie 50 procent gmin reaguje na wniosek o udostępnienie informacji.
Kiedy wysyłam wniosek o informację publiczną i podpisuję się pod tym wnioskiem, to osoba, która go odbiera, nie sprawdza, czy Osowski to na pewno jest Osowski. Nie ma to żadnego znaczenia. I tak trzeba taki wniosek wykonać, czyli udostępnić informacje. Najważniejsze jest to, żeby podać we wniosku, jaką informację chce się uzyskać i jak ma być dostarczona – czy ma to również być e-mail, czy raczej chcę ją otrzymać w formie pisemnej lub odebrać osobiście w urzędzie.
Można złożyć skargę do Wojewódzkiego Sądu
Administracyjnego, która powinna zostać dość szybko rozpatrzona. A
jeżeli zdarzyłoby się to któryś raz z rzędu, przewidziana jest
odpowiedzialność karna za nieudostępnienie informacji publicznej. Można
wówczas złożyć na policji zawiadomienie o możliwości popełnienia
przestępstwa polegającego na nieudostępnieniu informacji. Najczęściej
działa to w ten sposób, że jak tylko do wpływa skarga, wnioski są
wykonywane natychmiast. Tak samo dzieje się, gdy policja zacznie
wyjaśniać sprawę w urzędzie, że ktoś chciał zobaczyć jakiś dokument, a
go nie otrzymał. Również powoduje to natychmiastowe udostępnienie
informacji.
sobota, 28 grudnia 2013
Majdan
Przekonania o nieuniknionym zwycięstwie
nie potrafi zburzyć nic
– ani upór władzy w niespełnieniu
opozycyjnych żądań,
ani zupełny brak wizji,
jak to zwycięstwo miałoby wyglądać
tu, w odróżnieniu od reszty kraju,
naprawdę istnieje społeczeństwo. A
społeczeństwo jest właśnie tym,
czego brakuje tym ludziom od czasu, kiedy
na terenie Ukrainy radykalnie
wdrożono odkrycie Margaret Thatcher,
że czegoś takiego jak społeczeństwo nie ma.
Oleksij Radynski
nie potrafi zburzyć nic
– ani upór władzy w niespełnieniu
opozycyjnych żądań,
ani zupełny brak wizji,
jak to zwycięstwo miałoby wyglądać
tu, w odróżnieniu od reszty kraju,
naprawdę istnieje społeczeństwo. A
społeczeństwo jest właśnie tym,
czego brakuje tym ludziom od czasu, kiedy
na terenie Ukrainy radykalnie
wdrożono odkrycie Margaret Thatcher,
że czegoś takiego jak społeczeństwo nie ma.
Oleksij Radynski
Śmieci
http://www.krytykapolityczna.pl/artykuly/opinie/20131227/bozek-smieci-na-wage-zlota
- Niemcy wyliczyli, że
w odpadach komunalnych znajduje się
tyle pierwiastków ziem rzadkich,
by zaspokoić krajowy popyt.
Z innej beczki:
z każdej tony zutylizowanych termicznie telefonów komórkowych można by odzyskać 150 kilogramów miedzi, 5 kilogramów srebra i 100 gram palladu – ten ostatni to pierwiastek chemiczny używany w jubilerstwie, dentystyce oraz w mikroelektronice.
Pewna belgijska firma oszacowała zaś, że w każdej tonie elektrośmieci znajduje się około 100 gram złota. W sumie
w skali całej UE daje to 1000 ton złota wyrzucanego na śmietnik rok do roku.
- Niemcy wyliczyli, że
w odpadach komunalnych znajduje się
tyle pierwiastków ziem rzadkich,
by zaspokoić krajowy popyt.
Z innej beczki:
z każdej tony zutylizowanych termicznie telefonów komórkowych można by odzyskać 150 kilogramów miedzi, 5 kilogramów srebra i 100 gram palladu – ten ostatni to pierwiastek chemiczny używany w jubilerstwie, dentystyce oraz w mikroelektronice.
Pewna belgijska firma oszacowała zaś, że w każdej tonie elektrośmieci znajduje się około 100 gram złota. W sumie
w skali całej UE daje to 1000 ton złota wyrzucanego na śmietnik rok do roku.
piątek, 27 grudnia 2013
-Nie uważam za możliwe doścignięcie w Polsce wysokości pensji
brytyjskiego czy niemieckiego pracownika
-Doścignięcie pensji niemieckiego
czy brytyjskiego prezesa
okazało się akurat możliwe,
właściciele polskich firm
mają niemieckie limuzyny, ale
ich pracownicy
nie mają niemieckich ubezpieczeń społecznych.
Cezary Michalski
-Doścignięcie pensji niemieckiego
czy brytyjskiego prezesa
okazało się akurat możliwe,
właściciele polskich firm
mają niemieckie limuzyny, ale
ich pracownicy
nie mają niemieckich ubezpieczeń społecznych.
Cezary Michalski
Agnieszka Holland:
- Mieszkam i pracuję poza
Polską. Kiedy przyjeżdżam,
uderza mnie fala niedobrego powietrza,
coś
takiego jakby w zamkniętym pomieszczeniu
ktoś bez przerwy puszczał bąki.
-Jest wiele rzeczy w Polsce
które mi się nie podobają
które mi się nie podobają
- sposób w jaki funkcjonuje
polityka,
to jak Kościół sobie poczyna, ale
najbardziej konformizacja społeczenstwa.
czwartek, 26 grudnia 2013
Optymalizacja kilku celow wyklucza maksylizacje jednego
Tam gdzie jest kilka celow do osiagniecia
mamy sytucje
wymagajaca optymalizacji.
Maksymalizacja jednego celu (np. zysku)
uniemozliwi optymalizacje
co najmniej jednego z celow pozostalych.
Wowczas: albo poszybuja koszty
-jak
w sluzbie zdrowia USA ,
albo spadnie jakosc opieki
-jak w Swecji. W ktorej neoliberalny rzad
sprywatyzowal opieke paliatywna.
-Skonczylo sie skandalami i aferami.
Tak rodzil sie kapitalizm
http://www.krytykapolityczna.pl/artykuly/historia/20131226/hobsbawm-zmeczeni-ludzie-sprawne-maszyny
Nielegalny odplyw kapitalu
"W ciągu ostatniej dekady
nielegalne odpływy z krajów rozwijających się rosły rocznie o 10,2
proc., znacznie szybciej niż ich PKB. To pokazuje, że politycy powinni
pilnie zająć się tą kwestią" -
Według raportu GFI Polska znalazła się w gronie 20 państw świata, z których w latach 2002-2011 "wyeksportowano" najwięcej nielegalnego kapitału.
Z państw europejskich obok nas są to jeszcze
Rosja, Białoruś, Turcja i Serbia..
W ciągu ostatniej dekady
skumulowana wartość tego kapitału wynosi
49,39 mld dol.
W 2011 r. było to 9,14 mld., w 2010r. 10,62 mld.
Między 2002, a 2005 rokiem odpływy wynosiły od 0,4 do maksymalnie 1,9 mld dol.
Największym eksporterem nielegalnego kapitału są Chiny
- z kraju tego wyprowadzono w ciągu dekady ponad bilion dolarów.
Na drugim miejscu znalazła się Rosja z wynikiem 880 mld dol.
Według raportu GFI Polska znalazła się w gronie 20 państw świata, z których w latach 2002-2011 "wyeksportowano" najwięcej nielegalnego kapitału.
Z państw europejskich obok nas są to jeszcze
Rosja, Białoruś, Turcja i Serbia..
W ciągu ostatniej dekady
skumulowana wartość tego kapitału wynosi
49,39 mld dol.
W 2011 r. było to 9,14 mld., w 2010r. 10,62 mld.
Między 2002, a 2005 rokiem odpływy wynosiły od 0,4 do maksymalnie 1,9 mld dol.
Największym eksporterem nielegalnego kapitału są Chiny
- z kraju tego wyprowadzono w ciągu dekady ponad bilion dolarów.
Na drugim miejscu znalazła się Rosja z wynikiem 880 mld dol.
Milton Friedman O PRYWATYZACJI W pOLSCE
mówił wtedy, że kontrola płac nie ma nic wspólnego ze
zwalczaniem inflacji. A prywatyzację krytykował mniej więcej tak:
„Sprzedaż kluczowych przedsiębiorstw cudzoziemcom uważam za błąd. Po
pierwsze dlatego, że moglibyście je sprzedać tylko po bardzo niskich
cenach. Prawie za nic. Po drugie, sytuacja, w której duża część środków
produkcji danego kraju znajduje się w rękach cudzoziemców, jest na
dłuższą metę politycznie nie do zaakceptowania.
Pamiętajcie. Cudzoziemcy nie będą inwestować w Polsce po to, żeby pomóc innym, lecz po to, by pomóc sobie. Cudzoziemcy powinni mieć pełną swobodę inwestowania w Polsce, ale tylko wtedy, gdy będzie to w interesie Polski”.
Pamiętajcie. Cudzoziemcy nie będą inwestować w Polsce po to, żeby pomóc innym, lecz po to, by pomóc sobie. Cudzoziemcy powinni mieć pełną swobodę inwestowania w Polsce, ale tylko wtedy, gdy będzie to w interesie Polski”.
W skutek naiwnosci, braku kompetencji i uczciwoci
Dlaczego nie skorzystano?
.......było wielu ludzi z ogromnym doświadczeniem, którzy byli gotowi włączyć się w polskie przemiany. W Kanadzie w samym Montrealu są cztery dobre uniwersytety. Pracuje na nich pięciu polskich ekonomistów. I to wybitnych. Komisję złożoną z ekspertów polskich i zagranicznych proponował na przykład redaktor paryskiej „Kultury” Jerzy Giedroyc. Tymczasem w kraju zdecydowano się zrobić transformację pod dyktando młodego, mało doświadczonego Amerykanina Jeffreya Sachsa oraz kilku kapitalistycznie zindoktrynowanych partyjnych naukowców.
.......było wielu ludzi z ogromnym doświadczeniem, którzy byli gotowi włączyć się w polskie przemiany. W Kanadzie w samym Montrealu są cztery dobre uniwersytety. Pracuje na nich pięciu polskich ekonomistów. I to wybitnych. Komisję złożoną z ekspertów polskich i zagranicznych proponował na przykład redaktor paryskiej „Kultury” Jerzy Giedroyc. Tymczasem w kraju zdecydowano się zrobić transformację pod dyktando młodego, mało doświadczonego Amerykanina Jeffreya Sachsa oraz kilku kapitalistycznie zindoktrynowanych partyjnych naukowców.
Kizun: kapitalizm to brutalna gra. I trzeba umieć w nią grać.
http://forsal.pl/artykuly/744722,kiezun-polska-afryka-europy-transformacja-byla-klasyczna-neokolonizacja.html
środa, 25 grudnia 2013
Manifest Naomi Klein
(skrocona i troche redagowana przez kota)
http://www.krytykapolityczna.pl/artykuly/serwis-klimatyczny/20131222/klein-walczmy-zanim-wszyscy-trafimy-przezuci-na-halde
Przykro mi, panowie,
ale społeczeństwo i planeta
są ważniejsze niż prawo do zysków.
Wciągu ostatnich 35 lat korporacje
wykorzystywały różne formy kryzysu
– szok ekonomiczny, katastrofy naturalne, wojny
– by wprowadzać rozwiazania
służące wzbogaceniu się wąskiej elity:
-Niszczac regulacje,
tnac wydatki na politykę społeczną i
wymuszajac prywatyzacje. […]
Grecja,
spreparowane bankructwo Detroit,
zrzucanie przez Stephena Harpera winy
za własne nieudolne rozwiązania
na związki zawodowe.
Wykorzystywanie społecznego lęku
do pomnażania prywatnych zysków
ma się świetnie.
Wiecie o tym, jesteście tego świadkami.
Kiedys wydawało mi się, że
zrozumienie działania tej strategii wystarczy,
by ją powstrzymać.
Myliłam się.
– Widzieliśmy olbrzymią mobilizację
na ulicach Grecji, Hiszpanii, Włoch,
Francji, na Wyspach Brytyjskich.
Okupujemy Wall Street i Bay Street, i
niezliczone inne miejsca.
Część ruchów, które powstały w ostatnich latach,
ma zdolność przetrwania,
jednak zbyt wiele powstaje i rozpala nadzieje tylko po to, by zniknąć lub się wypalić.
Próbujemy się organizować na gruzach
trzydziestoletniej wojny
wymierzonej w przestrzeń publiczną
i prawa pracownicze.
Wojna ta była tak kompletna, tak sprawna, że
dziś wiele z tych ruchów społecznych
nie ma na czym stanąć.
Okupujemy place czy parki,
by móc się spotkać,
organizujemy się w szkołach,
ta podstawa zawsze była ulotna.
Te
ruchy łatwo po prostu przeczekać lub
wyrzucić z pomocą brutalnej siły.
Nowe ruchu społeczne
mają wiele do zaoferowania:
możliwość mobilizacji wielkiej liczby osób,
różnorodność, gotowość do podjęcia ryzyka,
nowe metody organizowania się,
przywiązanie do wewnętrznej demokracji.
Ale te ruchy potrzebują tczegos wiecej:
instytucjonalnej siły, radykalnej historii i
– może przede wszystkim
– możliwości zakotwiczenia,
by wraz z wypłynięciem na powierzchnię
nie porwał ich prąd.
Musimy nauczyć się
budować solidne struktury
na gruzach neoliberalizmu.
– zmiana musi być oddolna,
wynikająca
z pełnego zaangażowania członków.
Trzeba więc się ruszyć
i rozmawiać z ludźmi twarzą w twarz.
Nie z opinią publiczną i mediami, ale
ożywiając członków własnej grupy
za pomocą podzielanej przez nas diagnozy.
-Brak wiary,
że uda się nam coś zbudować w ich miejsce.
dla mojego pokolenia,
dla pokolenia młodszego ode mnie,
cięcia, deregulacja i prywatyzacja
to jedyne, co znamy.
Nie mamy doświadczenia
w marzeniu i budowaniu. Jedynie w obronie.
To wydaje mi się kluczem do walki.
Wiemy, jaki jest projekt Stephena Harpera – on zna tylko jeden pomysł na budowę gospodarki. Kopmy wiele dziur, kładźmy wiele rur. Załadujmy to, co płynie rurami, na statki, wagony lub samochody i wyślijmy do miejsc, gdzie będzie można to poddać rafinacji albo spalać.
I jeszcze raz, tylko więcej i szybciej.
Zanim ktokolwiek się połapie, że to jego jedyny pomysł […]
– podczas gdy gospodarka sypie się na naszych oczach.
To dlatego dla rządu tak istotne jest przyspieszenie wydobycia ropy i gazu i dlatego toczy się wojna przeciwko wszystkim, którzy stoją na drodze – organizacjom ekologicznym, Indianom kanadyjskim i innym społecznościom. Także dlatego rząd Harpera jest w stanie poświęcić podstawy wytwórstwa w tym kraju, tocząc wojnę z robotnikami, walcząc z waszymi najbardziej podstawowymi prawami.
Nie chodzi jednie o dostęp do konkretnych surowców – Harper reprezentuje pewien osobliwy pogląd. Nazywam go czasami „ekstraktywizmem”. Innym razem mówię wprost o kapitalizmie.
To podejście do świata opiera się na tym,
że coś się zabiera i nie oddaje.
Zabiera się tak, jakby nie było granic:
granic wytrzymałości ciał robotników;
granic tego, co może znieść społeczeństwo
i dalej funkcjonować;
granic eksploatowania planety.
W mentalności ekstraktywistycznej
praca jest takim samym towarem jak bitumin.
A z obu tych źródeł należy uzyskać
jak największą wartość
– także z was
– bez oglądania się na skutki uboczne.
Dla zdrowia, rodzin, tkanki społecznej,
praw człowieka. Gdy uderza kryzys,
znają tylko jedno rozwiązanie:
zabrać więcej, szybciej.
Na każdym froncie. To ich historia.
Jesteśmy w niej uwięzieni.
To broń wymierzona w nas wszystkich.
Aby ją pokonać, potrzebujemy własnej.
Zmiany klimatu: nie odwracajcie wzroku
Obecny model gospodarczy
nie tylko toczy wojnę
przeciwko robotnikom, wspólnotom,
usługom publicznym i
zabezpieczeniom socjalnym.
Toczy wojnę przeciwko systemom
podtrzymującym życie na tej planecie.
Przeciwko warunkom sprawiającym,
że jest ono możliwe.
......gdy się bierze, należy też dawać.
Są limity, których nie możemy już przekroczyć.
Nasze zdrowie w przyszłości wymaga od nas
nie kopania głębszych dziur, lecz
spojrzenia w głąb siebie
– aby zrozumieć, że
losy nas wszystkich są połączone. [...]
...dołączyliście do grona odrzucających istnienie
wywoływanych przez człowieka
zmian klimatycznych
Chcę wam jednak powiedzieć, że zmiany klimatu
– gdy rozumie się ich gospodarcze i moralne implikacje
– mogą być najsilniejszą bronią
w rękach progresywnych organizacji
w ich walce o równość i sprawiedliwość społeczną.
Musimy przestać uciekać od kryzysu klimatycznego,
zrzucając go na organizacje chroniące środowisko.
Przyswójmy wreszcie wiedzę o tym, że
rewolucja przemysłowa,
która umożliwiła dobrobyt naszego społeczeństwa,
dziś zagraża ekosystemom i przez to całości życia.
....nastapia nieodwracqlne zmiany klimatu,
jeśli pozwolimy przemysłowi naftowemu,
by postawił na swoim.
Nie wzywam was do porzucania czegokolwiek.
Stoję po stronie poglądu, że
zagrożenie związane z klimatem
czyni walkę z cięciami
jeszcze bardziej naglącą,
jeżeli potrzebujemy publicznych usług
i publicznej infrastruktury,
by obniżyć emisje i chronić się
przed skutkami burz.
Zmiany klimatu
uprawomocniają większość żądań lewicy
wysuwanych od dziesiątek lat. […]
Musimy ożywić i wymyślić na nowo
sferę publiczną.
Jeśli chcemy obniżyć emisje,
potrzebujemy metra, tramwajów i „czystej” kolei,
które nie tylko są dostępne wszędzie,
ale także tanie i dla każdego.
Potrzebujemy
energooszczędnego mieszkalnictwa
w pobliżu tych szlaków komunikacyjnych.
Potrzebujemy nie „oczyszczania miasta”,
a eliminacji problemu śmieci. […]
Przez dziesięciolecia walczyliśmy
ze stopniowym głodzeniem sfery publicznej.
Raz po raz byliśmy świadkami, jak
trwające dekady cięcia
pozbawiają nas odporności na katastrofy:
burze przełamują zapory,
ulewy zmywają śmieci do jezior, pożary szaleją,
podczas gdy malejące grono strażaków
jest nisko opłacane. […]
Nasza przyszłość zależy od
umiejętności robienia czegoś,
czego od tak dawna nam się odmawia:
działania zbiorowego.
Odnowienie sfery publicznej oznacza
miliony dobrze płatnych,
uzwiązkowionych miejsc pracy.
Miejsc pracy, które nie przyspieszają
globalnego ocieplenia.
Nie chodzi jedynie o
robotników budowlanych,
monterów, specjalistów od hydrauliki,
którzy zyskają nowe miejsca pracy.
Już dziś duże sektory gospodarki opierają się
na małym zużyciu paliw kopalnych.
To one właśnie są
atakowane najbardziej bezpardonowo,
mierząc się nie tylko z cięciami, ale i pogardą.
Tak się bowiem składa,
że są to miejsca pracy
zajmowane przez kobiety,
imigrantów, nie-białych.
A to właśnie te sektory
powinniśmy rozwijać na wielką skalę:
opiekę, edukację, służbę sanitarną, usługi.
Zmiana kiepsko opłacanych miejsc pracy
w sektorze niewymagającym
wielkiego zużycia energii w dobrze płatne,
szanowane zawody
-rozwiązaniem dla klimatu.
Uzdrowienie kraju
po trzydziestu latach neoliberalnego plądrowania,
programem dla naszej planety.
Organizacje ekologiczne same
nie poprowadzą takiej rewolucji.
Żadna partia polityczna
nie podoła temu zadaniu.
Jak za to zapłacić?
Pozostaje ważne pytanie:
jak mamy za to wszystko zapłacić?
Przecież jesteśmy spłukani, tak?
To przynajmniej mówi nam rzad.
Przy tak wysokiej stawce
nie wystarczy powiedzieć: „Nie mamy pieniędzy”,
jakby to załatwiało sprawę.
Wiemy przecież, że jeśli chodzi
o bailout dla banków albo kolejną wojnę,
rządy zawsze znajdują pieniądze.
Musimy pójść za pieniędzmi
– to znaczy do firm wydobywczych i
finansujących je banków.
Musimy położyć rękę na choćby
części ich niesamowitych zysków,
posprzątać część spowodowanego przez nich bałaganu.
Prosty pomysł, dobrze umocowany w prawie:
za zanieczyszczenia płacą ci,
którzy je powodują.
Wiemy, że nie zdobędziemy pieniędzy
przez dalsze wydobycie.
Skoro więc przemysł wydobywczy
będzie się zwijał
– musimy wydobywać mniej,
by przechwycić więcej zysków.
Jest na to wiele sposobów.
Narodowy podatek od wydobycia i
większe koszty koncesji
to te najbardziej oczywiste.
Podatek od transakcji finansowych
bardzo by pomógł.
Całościowa podwyżka podatków dla korporacji .
Jeśli to zrobić, to okaże się, że
kopanie dziur i drążenie tuneli
to nie są jedyne możliwe opcje.
Niedawne badania porównały
wartość dla społeczeństwa,
jaka płynie z pięciomiliardowej inwestycji
w rurociąg i
pakietu inwestycyjnego dla zielonego rozwoju.
Jeśli wydamy te pieniądze na rurociąg,
uzyskamy tymczasowe miejsca pracy
w przemyśle budowlanym,
yski dla prywatnego sektora i
poważne publiczne koszty
związane ze zniszczeniem środowiska.
Uzyskamy przynajmniej
trzykrotnie więcej miejsc pracy
– nie mówiąc o bezpieczniejszej przyszłości. Faktycznie miejsc pracy może być jeszcze więcej, zależy od ich profilu. W najlepszym układzie
....zielone inwestycje mogą stworzyć 34 razy więcej miejsc pracy niż kolejny rurociąg.
A jak zdobyć pięć miliardów dolarów
na inwestycje publiczne, takie jak ta?
Minimalny podatek od wydobycia, 10 dolarów od tony, wystarczyłby w zupełności.
I mielibyśmy dzięki niemu 5 miliardów
na inwestycje co roku.
W przeciwieństwie do jednorazowej budowy rurociągu.
....nie tylko „nie” projektom olbrzymich rurociągów w stylu Northern Gateway, ale także
z całą mocą mówiąc „tak”
rozwiązaniom służącym
budowaniu i finansowaniu zielonej infrastruktury.
Te rozwiązania zderzają się czołowo
z dominującą ideologią,
która mówi, że
nie możemy
podwyższać podatków korporacjom, nie możemy odmawiać inwestowania i nie możemy aktywnie współdecydować o kształcie naszej gospodarki – że powinniśmy to wszystko zostawić magii rynków. Cóż,
widzieliśmy jak sektor prywatny radzi sobie z kryzysem. energetyka, redystrybucja władzy, infrastruktury i inwestycji. Demokratycznie kontrolowany,
zdecentralizowany system energetyczny
kierowany w imię dobra publicznego.
Ta kwestia jest coraz częściej nazywana
„demokracją energetyczną”
i nie jest to w świecie związków idea nowa. […] „Power to the people” to świetne hasło na początek.
Lokalne rządy,
które chciały się uaktywnić
i zrobiły to w najodważniejszy sposób,
są ciągane po sądach.
Handel
Najwyższy czas pozbyć się
porozumień o wolnym handlu
raz na zawsze.
I na pewno nie podpisywać nowych.
Walczyliście z nimi, bo
podkopują prawa pracownicze,
ponieważ zmuszają do wyścigu na dno,
ponieważ są olbrzymim wsparciem dla korporacji.
Korporacyjna globalizacja jest nie tylko
w znacznym stopniu odpowiedzialna za wzrost emisji;
logika wolnego handlu wprost blokuje
możliwość wprowadzenia
konkretnych rozwiązań wobec zmian klimatu.
Kilka krótkich przykładów. Zielony Plan Energetyczny Ontario jest daleki od ideału. Ale ma bardzo rozsądne założenie: „kupuj lokalnie”, które gwarantuje, że próby pozyskiwania energii słonecznej i wiatrowej skutkują zwiększeniem liczby miejsc pracy i mają pozytywne skutki ekonomiczne dla lokalnej społeczności. To podstawowe założenie sprawiedliwej transformacji. Cóż, Światowa Organizacja Handlu orzekła, że ten punkt planu jest niezgodny z prawem. CAW już odpowiedział walką – ale to niejedyne zielone rozwiązanie, które będzie w ten sposób kwestionowane.
Inny przykład. Quebec zakazał szczelinowania – odważny ruch, który został podjęty przez dwa kolejne rządy. Ale amerykańska firma wydobywcza chce pozwać Kanadę i żąda ćwierć miliarda dolarów na postawie punktu 11 NAFTA [North American Free Trade Agreement – Północnoamerykański Układ Wolnego Handlu], twierdząc, że zakaz narusza „wartościowe prawo do wydobycia ropy i gazu spod dna rzeki St. Lawrence”. Powinniśmy się byli tego spodziewać. Ponad dziesięć lat temu jeden z urzędników WTO powiedział, że ich statut pozwala kwestionować „właściwie wszystkie środki zmierzające do ograniczenia emisji gazów cieplarnianych”. Innymi słowy: tym maniakom wydaje się, że wszystko powinno się nagiąć do wymogów wolnego handlu, łącznie z dobrem samej planety.
Jeśli kiedykolwiek był dobry argument za tym,
by to zatrzymać – jest nim zmiana klimatyczna.
Linia frontu nigdy nie była widoczna tak wyraźnie.
Zmiany klimatu są argumentem,
który przeważa nad wszystkimi
w bitwie przeciwko wolnemu handlowi dla korporacji.
To są spory etyczne, które możemy wygrać. I nie musimy czekać, aż rząd da nam pozwolenie. Następnym razem, gdy zamkną fabrykę produkującą maszyny – samochody, traktory, samoloty – nie pozwólcie im na to. Zróbcie to, co robią robotnicy od Argentyny do Grecji przez Chicago: okupujcie fabrykę. Zamieńcie ją w zieloną spółdzielnię robotniczą. Bądźcie ponad gorzkie negocjacje ostatnich odpraw dla pracowników. Domagajcie się zasobów od firm i rządów, by zacząć budować nową gospodarkę, tu i teraz. Niezależnie, czy chodzi o pociągi elektryczne czy wiatraki. Niech fabryka będzie latarnią dla studentów walczących z biedą, ekologów, lokalnych społeczności. Wszystkich chcących walczyć w imię tej wizji. Zmiany klimatu są jest narzędziem. Sięgnijcie po nie. Używajcie go i żądajcie tego, co wydaje się niemożliwe.
...polityczna siła może powstać dzięki
nagłości i naukowej podstawie
kwestii kryzysu klimatycznego.
Jeśli pozostaniemy wierni wizji, że działania wobec zmian klimatycznych są konieczne w obliczu ekologicznego załamania – rozmowa będzie wyglądała inaczej.
Uwolnimy się ze szponów sztywnej logiki rynkowej,
w ramach której ciągle się nam powtarza,
że powinniśmy wymagać mniej, chcieć mniej –
przeniesiemy się na grunt rozmowy etycznej.
jakimi chcemy być ludźmi,
jakiego świata chcemy dla nas i naszych dzieci.
W imieniu odważnego, odmiennego modelu gospodarczego,
który oferuje rozwiązania dla atakowanych ludzi pracy, biednych i samej Ziemi – nie będziecie się musieli martwić o wasze znaczenie i trwałość. Będziecie w pierwszym szeregu walki o przyszłość, a wszyscy inni – także opozycja – będą musieli podążać za wami lub zostać w tyle. [...]
Kiedy tego lata przebywałam na terenie piasków roponośnych, nie mogłam przestać o tym myśleć. „Nadkład” to słowo, którym firmy górnicze określają „zbędną ziemię pokrywającą zasoby mineralne”. Ale firmy górnicze mają dziwną definicję tego, co „zbędne”. Zawierają się w niej lasy, żyzna ziemia, skały, glina – wszystko, co dzieli ich od złota, miedzi czy bituminu. Nadkład to życie, które stoi na drodze do pieniędzy. Życie traktowane jak śmieci. Gdy mijałam hałdy przekopanej ziemi porzuconej przy drodze, uderzyło mnie, że nie chodzi tu jedynie o piękny i gęsty las, który jest dla tych firm nadkładem. My wszyscy jesteśmy nadkładem.
Z całą pewnością tak widzi nas rząd Harpera.
Taki świat zgotował nam zderegulowany kapitalizm.
Świat, w którym
wszyscy możemy zostać odrzuceni na bok,
przeżuci, na hałdzie.
Ale nadkład ma także inne znaczenie: nałożenie czegoś zbyt dużo, przesadne obciążenie wykraczające poza ograniczenia. I to jest świetny opis tego, czego dziś doświadczamy.
Atmosfera jest przeciążona gazami, które w nią pompujemy. I w tym właśnie kontekście słyszymy głośne „DOŚĆ!”,
„Jestem wart więcej” Słyszymy to od studentów z Quebecu, którzy zeszłego lata zdecydowali się powiedzieć „nie” podwyżkom czesnego i zainicjowali debatę o edukacji, po drodze wyrzucając z fotela urzędujący rząd. Słyszymy to od czterech kobiet, które powiedziały „nie” atakom Harpera na prawną ochronę środowiska i prawa ludów tubylczych [...]. Słyszymy głośne „nie” ze strony samej planety, która walczy w jedyny znany sobie sposób.
Życie daje o sobie znać wszędzie, jakby upewniając się, że nie da się zepchnąć do roli nadkładu.
słowa, nie czyny,
potrzebujemy,
aby to były czyny, nie słowa.
http://www.krytykapolityczna.pl/artykuly/serwis-klimatyczny/20131222/klein-walczmy-zanim-wszyscy-trafimy-przezuci-na-halde
Przykro mi, panowie,
ale społeczeństwo i planeta
są ważniejsze niż prawo do zysków.
Wciągu ostatnich 35 lat korporacje
wykorzystywały różne formy kryzysu
– szok ekonomiczny, katastrofy naturalne, wojny
– by wprowadzać rozwiazania
służące wzbogaceniu się wąskiej elity:
-Niszczac regulacje,
tnac wydatki na politykę społeczną i
wymuszajac prywatyzacje. […]
Grecja,
spreparowane bankructwo Detroit,
zrzucanie przez Stephena Harpera winy
za własne nieudolne rozwiązania
na związki zawodowe.
Wykorzystywanie społecznego lęku
do pomnażania prywatnych zysków
ma się świetnie.
Wiecie o tym, jesteście tego świadkami.
Kiedys wydawało mi się, że
by ją powstrzymać.
Myliłam się.
– Widzieliśmy olbrzymią mobilizację
na ulicach Grecji, Hiszpanii, Włoch,
Francji, na Wyspach Brytyjskich.
Okupujemy Wall Street i Bay Street, i
niezliczone inne miejsca.
Część ruchów, które powstały w ostatnich latach,
ma zdolność przetrwania,
jednak zbyt wiele powstaje i rozpala nadzieje tylko po to, by zniknąć lub się wypalić.
Próbujemy się organizować na gruzach
trzydziestoletniej wojny
wymierzonej w przestrzeń publiczną
i prawa pracownicze.
Wojna ta była tak kompletna, tak sprawna, że
dziś wiele z tych ruchów społecznych
nie ma na czym stanąć.
Okupujemy place czy parki,
by móc się spotkać,
organizujemy się w szkołach,
ta podstawa zawsze była ulotna.
Te
ruchy łatwo po prostu przeczekać lub
wyrzucić z pomocą brutalnej siły.
Nowe ruchu społeczne
mają wiele do zaoferowania:
możliwość mobilizacji wielkiej liczby osób,
różnorodność, gotowość do podjęcia ryzyka,
nowe metody organizowania się,
przywiązanie do wewnętrznej demokracji.
Ale te ruchy potrzebują tczegos wiecej:
instytucjonalnej siły, radykalnej historii i
– może przede wszystkim
– możliwości zakotwiczenia,
by wraz z wypłynięciem na powierzchnię
nie porwał ich prąd.
Musimy nauczyć się
budować solidne struktury
na gruzach neoliberalizmu.
– zmiana musi być oddolna,
wynikająca
z pełnego zaangażowania członków.
Trzeba więc się ruszyć
i rozmawiać z ludźmi twarzą w twarz.
Nie z opinią publiczną i mediami, ale
ożywiając członków własnej grupy
za pomocą podzielanej przez nas diagnozy.
-Brak wiary,
że uda się nam coś zbudować w ich miejsce.
dla mojego pokolenia,
dla pokolenia młodszego ode mnie,
cięcia, deregulacja i prywatyzacja
to jedyne, co znamy.
Nie mamy doświadczenia
w marzeniu i budowaniu. Jedynie w obronie.
To wydaje mi się kluczem do walki.
Nie możemy jedynie
odrzucać dominującej narracji o tym,
jak działa świat.
Potrzebujemy własnej opowieści,
jak mógłby działać.
Nie możemy jedynie odrzucać ich kłamstw.
Potrzebujemy prawd tak mocnych,
że rozbiją kłamstwa przy pierwszym zetknięciu.
Nie możemy jedynie odrzucać ich projektu.
Potrzebujemy własnego.
odrzucać dominującej narracji o tym,
jak działa świat.
Potrzebujemy własnej opowieści,
jak mógłby działać.
Nie możemy jedynie odrzucać ich kłamstw.
Potrzebujemy prawd tak mocnych,
że rozbiją kłamstwa przy pierwszym zetknięciu.
Nie możemy jedynie odrzucać ich projektu.
Potrzebujemy własnego.
Wiemy, jaki jest projekt Stephena Harpera – on zna tylko jeden pomysł na budowę gospodarki. Kopmy wiele dziur, kładźmy wiele rur. Załadujmy to, co płynie rurami, na statki, wagony lub samochody i wyślijmy do miejsc, gdzie będzie można to poddać rafinacji albo spalać.
I jeszcze raz, tylko więcej i szybciej.
Zanim ktokolwiek się połapie, że to jego jedyny pomysł […]
– podczas gdy gospodarka sypie się na naszych oczach.
To dlatego dla rządu tak istotne jest przyspieszenie wydobycia ropy i gazu i dlatego toczy się wojna przeciwko wszystkim, którzy stoją na drodze – organizacjom ekologicznym, Indianom kanadyjskim i innym społecznościom. Także dlatego rząd Harpera jest w stanie poświęcić podstawy wytwórstwa w tym kraju, tocząc wojnę z robotnikami, walcząc z waszymi najbardziej podstawowymi prawami.
Nie chodzi jednie o dostęp do konkretnych surowców – Harper reprezentuje pewien osobliwy pogląd. Nazywam go czasami „ekstraktywizmem”. Innym razem mówię wprost o kapitalizmie.
To podejście do świata opiera się na tym,
że coś się zabiera i nie oddaje.
Zabiera się tak, jakby nie było granic:
granic wytrzymałości ciał robotników;
granic tego, co może znieść społeczeństwo
i dalej funkcjonować;
granic eksploatowania planety.
W mentalności ekstraktywistycznej
praca jest takim samym towarem jak bitumin.
A z obu tych źródeł należy uzyskać
jak największą wartość
– także z was
– bez oglądania się na skutki uboczne.
Dla zdrowia, rodzin, tkanki społecznej,
praw człowieka. Gdy uderza kryzys,
znają tylko jedno rozwiązanie:
zabrać więcej, szybciej.
Na każdym froncie. To ich historia.
Jesteśmy w niej uwięzieni.
To broń wymierzona w nas wszystkich.
Aby ją pokonać, potrzebujemy własnej.
Zmiany klimatu: nie odwracajcie wzroku
Obecny model gospodarczy
nie tylko toczy wojnę
przeciwko robotnikom, wspólnotom,
usługom publicznym i
zabezpieczeniom socjalnym.
Toczy wojnę przeciwko systemom
podtrzymującym życie na tej planecie.
Przeciwko warunkom sprawiającym,
że jest ono możliwe.
......gdy się bierze, należy też dawać.
Są limity, których nie możemy już przekroczyć.
Nasze zdrowie w przyszłości wymaga od nas
nie kopania głębszych dziur, lecz
spojrzenia w głąb siebie
– aby zrozumieć, że
losy nas wszystkich są połączone. [...]
...dołączyliście do grona odrzucających istnienie
wywoływanych przez człowieka
zmian klimatycznych
Chcę wam jednak powiedzieć, że zmiany klimatu
– gdy rozumie się ich gospodarcze i moralne implikacje
– mogą być najsilniejszą bronią
w rękach progresywnych organizacji
w ich walce o równość i sprawiedliwość społeczną.
Musimy przestać uciekać od kryzysu klimatycznego,
zrzucając go na organizacje chroniące środowisko.
Przyswójmy wreszcie wiedzę o tym, że
rewolucja przemysłowa,
która umożliwiła dobrobyt naszego społeczeństwa,
dziś zagraża ekosystemom i przez to całości życia.
....nastapia nieodwracqlne zmiany klimatu,
jeśli pozwolimy przemysłowi naftowemu,
by postawił na swoim.
Nie wzywam was do porzucania czegokolwiek.
Stoję po stronie poglądu, że
zagrożenie związane z klimatem
czyni walkę z cięciami
jeszcze bardziej naglącą,
jeżeli potrzebujemy publicznych usług
i publicznej infrastruktury,
by obniżyć emisje i chronić się
przed skutkami burz.
Zmiany klimatu
uprawomocniają większość żądań lewicy
wysuwanych od dziesiątek lat. […]
Musimy ożywić i wymyślić na nowo
sferę publiczną.
Jeśli chcemy obniżyć emisje,
potrzebujemy metra, tramwajów i „czystej” kolei,
które nie tylko są dostępne wszędzie,
ale także tanie i dla każdego.
Potrzebujemy
energooszczędnego mieszkalnictwa
w pobliżu tych szlaków komunikacyjnych.
Potrzebujemy nie „oczyszczania miasta”,
a eliminacji problemu śmieci. […]
Przez dziesięciolecia walczyliśmy
ze stopniowym głodzeniem sfery publicznej.
Raz po raz byliśmy świadkami, jak
trwające dekady cięcia
pozbawiają nas odporności na katastrofy:
burze przełamują zapory,
ulewy zmywają śmieci do jezior, pożary szaleją,
podczas gdy malejące grono strażaków
jest nisko opłacane. […]
Nasza przyszłość zależy od
umiejętności robienia czegoś,
czego od tak dawna nam się odmawia:
działania zbiorowego.
Odnowienie sfery publicznej oznacza
miliony dobrze płatnych,
uzwiązkowionych miejsc pracy.
Miejsc pracy, które nie przyspieszają
globalnego ocieplenia.
Nie chodzi jedynie o
robotników budowlanych,
monterów, specjalistów od hydrauliki,
którzy zyskają nowe miejsca pracy.
Już dziś duże sektory gospodarki opierają się
na małym zużyciu paliw kopalnych.
To one właśnie są
atakowane najbardziej bezpardonowo,
mierząc się nie tylko z cięciami, ale i pogardą.
Tak się bowiem składa,
że są to miejsca pracy
zajmowane przez kobiety,
imigrantów, nie-białych.
A to właśnie te sektory
powinniśmy rozwijać na wielką skalę:
opiekę, edukację, służbę sanitarną, usługi.
Zmiana kiepsko opłacanych miejsc pracy
w sektorze niewymagającym
wielkiego zużycia energii w dobrze płatne,
szanowane zawody
-rozwiązaniem dla klimatu.
Uzdrowienie kraju
po trzydziestu latach neoliberalnego plądrowania,
programem dla naszej planety.
Organizacje ekologiczne same
nie poprowadzą takiej rewolucji.
Żadna partia polityczna
nie podoła temu zadaniu.
Jak za to zapłacić?
Pozostaje ważne pytanie:
jak mamy za to wszystko zapłacić?
Przecież jesteśmy spłukani, tak?
To przynajmniej mówi nam rzad.
Przy tak wysokiej stawce
nie wystarczy powiedzieć: „Nie mamy pieniędzy”,
jakby to załatwiało sprawę.
Wiemy przecież, że jeśli chodzi
o bailout dla banków albo kolejną wojnę,
rządy zawsze znajdują pieniądze.
Musimy pójść za pieniędzmi
– to znaczy do firm wydobywczych i
finansujących je banków.
Musimy położyć rękę na choćby
części ich niesamowitych zysków,
posprzątać część spowodowanego przez nich bałaganu.
Prosty pomysł, dobrze umocowany w prawie:
za zanieczyszczenia płacą ci,
którzy je powodują.
Wiemy, że nie zdobędziemy pieniędzy
przez dalsze wydobycie.
Skoro więc przemysł wydobywczy
będzie się zwijał
– musimy wydobywać mniej,
by przechwycić więcej zysków.
Jest na to wiele sposobów.
Narodowy podatek od wydobycia i
większe koszty koncesji
to te najbardziej oczywiste.
Podatek od transakcji finansowych
bardzo by pomógł.
Całościowa podwyżka podatków dla korporacji .
Jeśli to zrobić, to okaże się, że
kopanie dziur i drążenie tuneli
to nie są jedyne możliwe opcje.
Niedawne badania porównały
wartość dla społeczeństwa,
jaka płynie z pięciomiliardowej inwestycji
w rurociąg i
pakietu inwestycyjnego dla zielonego rozwoju.
Jeśli wydamy te pieniądze na rurociąg,
uzyskamy tymczasowe miejsca pracy
w przemyśle budowlanym,
yski dla prywatnego sektora i
poważne publiczne koszty
związane ze zniszczeniem środowiska.
Uzyskamy przynajmniej
trzykrotnie więcej miejsc pracy
– nie mówiąc o bezpieczniejszej przyszłości. Faktycznie miejsc pracy może być jeszcze więcej, zależy od ich profilu. W najlepszym układzie
....zielone inwestycje mogą stworzyć 34 razy więcej miejsc pracy niż kolejny rurociąg.
A jak zdobyć pięć miliardów dolarów
na inwestycje publiczne, takie jak ta?
Minimalny podatek od wydobycia, 10 dolarów od tony, wystarczyłby w zupełności.
I mielibyśmy dzięki niemu 5 miliardów
na inwestycje co roku.
W przeciwieństwie do jednorazowej budowy rurociągu.
....nie tylko „nie” projektom olbrzymich rurociągów w stylu Northern Gateway, ale także
z całą mocą mówiąc „tak”
rozwiązaniom służącym
budowaniu i finansowaniu zielonej infrastruktury.
Te rozwiązania zderzają się czołowo
z dominującą ideologią,
która mówi, że
nie możemy
podwyższać podatków korporacjom, nie możemy odmawiać inwestowania i nie możemy aktywnie współdecydować o kształcie naszej gospodarki – że powinniśmy to wszystko zostawić magii rynków. Cóż,
widzieliśmy jak sektor prywatny radzi sobie z kryzysem. energetyka, redystrybucja władzy, infrastruktury i inwestycji. Demokratycznie kontrolowany,
zdecentralizowany system energetyczny
kierowany w imię dobra publicznego.
Ta kwestia jest coraz częściej nazywana
„demokracją energetyczną”
i nie jest to w świecie związków idea nowa. […] „Power to the people” to świetne hasło na początek.
Lokalne rządy,
które chciały się uaktywnić
i zrobiły to w najodważniejszy sposób,
są ciągane po sądach.
Handel
Najwyższy czas pozbyć się
porozumień o wolnym handlu
raz na zawsze.
I na pewno nie podpisywać nowych.
Walczyliście z nimi, bo
podkopują prawa pracownicze,
ponieważ zmuszają do wyścigu na dno,
ponieważ są olbrzymim wsparciem dla korporacji.
Korporacyjna globalizacja jest nie tylko
w znacznym stopniu odpowiedzialna za wzrost emisji;
logika wolnego handlu wprost blokuje
możliwość wprowadzenia
konkretnych rozwiązań wobec zmian klimatu.
Kilka krótkich przykładów. Zielony Plan Energetyczny Ontario jest daleki od ideału. Ale ma bardzo rozsądne założenie: „kupuj lokalnie”, które gwarantuje, że próby pozyskiwania energii słonecznej i wiatrowej skutkują zwiększeniem liczby miejsc pracy i mają pozytywne skutki ekonomiczne dla lokalnej społeczności. To podstawowe założenie sprawiedliwej transformacji. Cóż, Światowa Organizacja Handlu orzekła, że ten punkt planu jest niezgodny z prawem. CAW już odpowiedział walką – ale to niejedyne zielone rozwiązanie, które będzie w ten sposób kwestionowane.
Inny przykład. Quebec zakazał szczelinowania – odważny ruch, który został podjęty przez dwa kolejne rządy. Ale amerykańska firma wydobywcza chce pozwać Kanadę i żąda ćwierć miliarda dolarów na postawie punktu 11 NAFTA [North American Free Trade Agreement – Północnoamerykański Układ Wolnego Handlu], twierdząc, że zakaz narusza „wartościowe prawo do wydobycia ropy i gazu spod dna rzeki St. Lawrence”. Powinniśmy się byli tego spodziewać. Ponad dziesięć lat temu jeden z urzędników WTO powiedział, że ich statut pozwala kwestionować „właściwie wszystkie środki zmierzające do ograniczenia emisji gazów cieplarnianych”. Innymi słowy: tym maniakom wydaje się, że wszystko powinno się nagiąć do wymogów wolnego handlu, łącznie z dobrem samej planety.
Jeśli kiedykolwiek był dobry argument za tym,
by to zatrzymać – jest nim zmiana klimatyczna.
Linia frontu nigdy nie była widoczna tak wyraźnie.
Zmiany klimatu są argumentem,
który przeważa nad wszystkimi
w bitwie przeciwko wolnemu handlowi dla korporacji.
Przykro mi, panowie, ale zdrowie społeczeństwa i planety jest nieco ważniejsze niż wasze boskie prawo do nieprzyzwoitych zysków.
To są spory etyczne, które możemy wygrać. I nie musimy czekać, aż rząd da nam pozwolenie. Następnym razem, gdy zamkną fabrykę produkującą maszyny – samochody, traktory, samoloty – nie pozwólcie im na to. Zróbcie to, co robią robotnicy od Argentyny do Grecji przez Chicago: okupujcie fabrykę. Zamieńcie ją w zieloną spółdzielnię robotniczą. Bądźcie ponad gorzkie negocjacje ostatnich odpraw dla pracowników. Domagajcie się zasobów od firm i rządów, by zacząć budować nową gospodarkę, tu i teraz. Niezależnie, czy chodzi o pociągi elektryczne czy wiatraki. Niech fabryka będzie latarnią dla studentów walczących z biedą, ekologów, lokalnych społeczności. Wszystkich chcących walczyć w imię tej wizji. Zmiany klimatu są jest narzędziem. Sięgnijcie po nie. Używajcie go i żądajcie tego, co wydaje się niemożliwe.
...polityczna siła może powstać dzięki
nagłości i naukowej podstawie
kwestii kryzysu klimatycznego.
Jeśli pozostaniemy wierni wizji, że działania wobec zmian klimatycznych są konieczne w obliczu ekologicznego załamania – rozmowa będzie wyglądała inaczej.
Uwolnimy się ze szponów sztywnej logiki rynkowej,
w ramach której ciągle się nam powtarza,
że powinniśmy wymagać mniej, chcieć mniej –
przeniesiemy się na grunt rozmowy etycznej.
jakimi chcemy być ludźmi,
jakiego świata chcemy dla nas i naszych dzieci.
W imieniu odważnego, odmiennego modelu gospodarczego,
który oferuje rozwiązania dla atakowanych ludzi pracy, biednych i samej Ziemi – nie będziecie się musieli martwić o wasze znaczenie i trwałość. Będziecie w pierwszym szeregu walki o przyszłość, a wszyscy inni – także opozycja – będą musieli podążać za wami lub zostać w tyle. [...]
Kiedy tego lata przebywałam na terenie piasków roponośnych, nie mogłam przestać o tym myśleć. „Nadkład” to słowo, którym firmy górnicze określają „zbędną ziemię pokrywającą zasoby mineralne”. Ale firmy górnicze mają dziwną definicję tego, co „zbędne”. Zawierają się w niej lasy, żyzna ziemia, skały, glina – wszystko, co dzieli ich od złota, miedzi czy bituminu. Nadkład to życie, które stoi na drodze do pieniędzy. Życie traktowane jak śmieci. Gdy mijałam hałdy przekopanej ziemi porzuconej przy drodze, uderzyło mnie, że nie chodzi tu jedynie o piękny i gęsty las, który jest dla tych firm nadkładem. My wszyscy jesteśmy nadkładem.
Z całą pewnością tak widzi nas rząd Harpera.
- Związki są nadkładem, skoro wywalczone przez nie prawa stanowią barierę dla nieograniczonej chciwości.
- Ekolodzy są nadkładem, bo w kółko gadają o zmianach klimatu i wyciekach ropy.
- Ludy tubylcze są nadkładem, skoro ich prawa i skargi do sądów stoją na drodze wydobycia.
- Naukowcy są nadkładem, skoro ich badania dowodzą tego, o czym wam mówiłam.
- Demokracja jest dla naszego rządu nadkładem, czy chodzi o prawo do uczestniczenia w konsultacjach społecznych dotyczących środowiska, czy o prawo parlamentu do spotykania się i debatowania o przyszłości tego kraju.
Taki świat zgotował nam zderegulowany kapitalizm.
Świat, w którym
wszyscy możemy zostać odrzuceni na bok,
przeżuci, na hałdzie.
Ale nadkład ma także inne znaczenie: nałożenie czegoś zbyt dużo, przesadne obciążenie wykraczające poza ograniczenia. I to jest świetny opis tego, czego dziś doświadczamy.
Krusząca się infrastruktura jest przeciążona nowymi
wymogami i starymi zaniedbaniami. Nasi pracownicy są przeciążeni, bo
pracodawcy traktują ich ciała jak maszyny. Nasze ulice i schroniska są
przeciążone, bo czyjąś pracę uznano kiedyś za zbędną.
Atmosfera jest przeciążona gazami, które w nią pompujemy. I w tym właśnie kontekście słyszymy głośne „DOŚĆ!”,
„Jestem wart więcej” Słyszymy to od studentów z Quebecu, którzy zeszłego lata zdecydowali się powiedzieć „nie” podwyżkom czesnego i zainicjowali debatę o edukacji, po drodze wyrzucając z fotela urzędujący rząd. Słyszymy to od czterech kobiet, które powiedziały „nie” atakom Harpera na prawną ochronę środowiska i prawa ludów tubylczych [...]. Słyszymy głośne „nie” ze strony samej planety, która walczy w jedyny znany sobie sposób.
Życie daje o sobie znać wszędzie, jakby upewniając się, że nie da się zepchnąć do roli nadkładu.
słowa, nie czyny,
potrzebujemy,
aby to były czyny, nie słowa.
Jas Kapela
http://www.krytykapolityczna.pl/felietony/20131225/zagrozenie-rodziny-plynace-z-episkopatu
Emigracja nie koniecznie ekonomiczna
[Polak z Anglii pisze]
Ludzie zostali tak jak ja poddani praniu mozgu przez te 24 lata po 89. Neolibernalna papka made in usa zmiotla z powierzchni ziemi zdrowy rozsadek i uspila czujnosc zwyklych obywateli. "Zwiazki zawodowe to darmozjady" , organizacje konsumeckie to twory nieskuteczne
Najgorsze to to ze przygodnie spytany na ulicy Kowalski na pytanie czemu w Polsce zyje sie zle odpowie ze panstwo jest przeregulowane, ze trzeba zlikwidowac ZUS i pozbyc sie tych zlodzieji ze zwiazkow zawodowych zeby do roboty sie wzieli (wszystko to w sosie episkopatu - umacniaczy zabobonow i sredniowiecza).
Przyjezdzajac tutaj z kraju zacofanego w dziedzinie gosp. rynkowej (zaduzo regulacji) i ze starymi stechnialymi zwiazkami zawodowymi (tak sie u nas powszechnie uwaza) odkrylem wyspe z dziesieciokrotnie silniejszymi i lepiej zoorganizowanymi zwiazkami zawodowymi, gospodarke (jeszcze za labourzystow)
5 razy bardziej kontrolowana przez panstwowych regulatorow niz w Polsce (w interesie szaraczkow) i silne organizacje konsumeckie. Na domiar zlego w tym komunistyczno-socjalistycz nym
molochu istnieje darmowa porada prawna dla kazdego w kazdej mniejszej
miescinie (oczywiscie Torysom to nie wsmak / podobniez u nas Lewiatanowi
i innym zwolennikom masowej emigracji).
Moja emigracja to emigracja polityczna
Ludzie zostali tak jak ja poddani praniu mozgu przez te 24 lata po 89. Neolibernalna papka made in usa zmiotla z powierzchni ziemi zdrowy rozsadek i uspila czujnosc zwyklych obywateli. "Zwiazki zawodowe to darmozjady" , organizacje konsumeckie to twory nieskuteczne
Najgorsze to to ze przygodnie spytany na ulicy Kowalski na pytanie czemu w Polsce zyje sie zle odpowie ze panstwo jest przeregulowane, ze trzeba zlikwidowac ZUS i pozbyc sie tych zlodzieji ze zwiazkow zawodowych zeby do roboty sie wzieli (wszystko to w sosie episkopatu - umacniaczy zabobonow i sredniowiecza).
Przyjezdzajac tutaj z kraju zacofanego w dziedzinie gosp. rynkowej (zaduzo regulacji) i ze starymi stechnialymi zwiazkami zawodowymi (tak sie u nas powszechnie uwaza) odkrylem wyspe z dziesieciokrotnie silniejszymi i lepiej zoorganizowanymi zwiazkami zawodowymi, gospodarke (jeszcze za labourzystow)
5 razy bardziej kontrolowana przez panstwowych regulatorow niz w Polsce (w interesie szaraczkow) i silne organizacje konsumeckie. Na domiar zlego w tym komunistyczno-socjalistycz
Moja emigracja to emigracja polityczna
niedziela, 22 grudnia 2013
Czy można maksymalizować więcej niż jeden cel
Nie można!
Maksymalizacja korzyści indywidualnych
jest wtedy korzystna dla społeczeństwa
gdy przebiega .w warunkach konkurencji.
Im silniejsza konkurencja tym korzyści społeczne wyższe.
-Zanik konkurencji w warunkach wolnego rynku prowadzi
do działań antyspołecznych
Tyle, że
maksymalizacja konkurencji
nie odbywa w jego ramach.
Nie można!
Można jednak wtedy gdy zastosuje si
W warunkach maksymalnej konkurencyjności
jest możliwa maksymalizacja zysku
Społeczeństwo odnosi korzyść z maksymalizacji konkurencyjności,
bo wtedy koszt nabycia towaru/usługi maleje
Zbywający jest zainteresowany
maksymalnym zyskiem
-nabywcy minimalizacją kosztu nabycia.
Czy to działa
jeżeli mamy maksymalizować
zysk i jakość i minimalizować cenę?
Nie działa!
Maksymalizacji zysku towarzyszy
wzrost ceny albo spadek jakości.
W sytuacji gdy mamy do czynienia z trzema parametrami
korzystniejsza jest ich optymalizacja.
-Przykładem służba zdrowia w Kanadzie
.... i w USA.
W sytuacji maksymalizacji zysku
-jeśli nie można obniżyć jakości -rosną ceny zabiegów
-bardziej niż w sytuacji gdy zysk nie wchodzi w grę.
-Przykładem na obniżanie jakości kosztem ceny
- żywność w supermarketach.
Przyklad pozytywny: system SZ nonprofit, w Holandii
Maksymalizacja korzyści indywidualnych
jest wtedy korzystna dla społeczeństwa
gdy przebiega .w warunkach konkurencji.
Im silniejsza konkurencja tym korzyści społeczne wyższe.
-Zanik konkurencji w warunkach wolnego rynku prowadzi
do działań antyspołecznych
Tyle, że
maksymalizacja konkurencji
nie odbywa w jego ramach.
Nie można!
Można jednak wtedy gdy zastosuje si
W warunkach maksymalnej konkurencyjności
jest możliwa maksymalizacja zysku
Społeczeństwo odnosi korzyść z maksymalizacji konkurencyjności,
bo wtedy koszt nabycia towaru/usługi maleje
Zbywający jest zainteresowany
maksymalnym zyskiem
-nabywcy minimalizacją kosztu nabycia.
Czy to działa
jeżeli mamy maksymalizować
zysk i jakość i minimalizować cenę?
Nie działa!
Maksymalizacji zysku towarzyszy
wzrost ceny albo spadek jakości.
W sytuacji gdy mamy do czynienia z trzema parametrami
korzystniejsza jest ich optymalizacja.
-Przykładem służba zdrowia w Kanadzie
.... i w USA.
W sytuacji maksymalizacji zysku
-jeśli nie można obniżyć jakości -rosną ceny zabiegów
-bardziej niż w sytuacji gdy zysk nie wchodzi w grę.
-Przykładem na obniżanie jakości kosztem ceny
- żywność w supermarketach.
Przyklad pozytywny: system SZ nonprofit, w Holandii
sobota, 21 grudnia 2013
Proszę państwa -Ewa Łętowska
Polska praktyka prawna jest przeżarta oportunizmem.
Mamy mizerie prawną
rzutującą na rozwój i dobrostan obywateli.
Część społeczeństwa (większość) jest pozbawiona możliwości
skutecznego egzekwowania swoich praw.
- Ewa Łętowska gwiazda pierwszej wielkości w obszarze prawa,
znakomita polemistka i popularyzatorka.
-Nie ma jej w papierze nie ma w telewizji, a miała,
jeszcze w latach dziewięćdziesiątych ...., periodyczną, popularną audycję.
W Gazecie Wyborczej i Krytyce Politycznej występuje rzadko i nieregularnie.
A może nie chce?
Jesteśmy mistrzami marnowania swoich szans i możliwości.
Mamy mizerie prawną
rzutującą na rozwój i dobrostan obywateli.
Część społeczeństwa (większość) jest pozbawiona możliwości
skutecznego egzekwowania swoich praw.
- Ewa Łętowska gwiazda pierwszej wielkości w obszarze prawa,
znakomita polemistka i popularyzatorka.
-Nie ma jej w papierze nie ma w telewizji, a miała,
jeszcze w latach dziewięćdziesiątych ...., periodyczną, popularną audycję.
W Gazecie Wyborczej i Krytyce Politycznej występuje rzadko i nieregularnie.
A może nie chce?
Jesteśmy mistrzami marnowania swoich szans i możliwości.
piątek, 20 grudnia 2013
Zadłużenie bez kontroli
– Spółki komunalne nie podlega kontroli
żadnej instytucji publicznej.
Nikt nie bada, jakie zagrożenia dla finansów publicznych
niesie ryzyko bankructwa takiej spółki.
żadnej instytucji publicznej.
Nikt nie bada, jakie zagrożenia dla finansów publicznych
niesie ryzyko bankructwa takiej spółki.
Wartość marki
niesie wiele korzyści.
Wartość marki odgrywa coraz większą rolę w podejmowaniu w przedsiębiorstwach decyzji w zakresie finansów i strategii. Zdarzyć się może, że marka staje się największym skarbem firmy.
Wartość marki może stanowić nawet aż ponad
70 proc. wartości firmy (np. Nike, Avon, Dell).
Kiedy więc ma się taki skarb, naprawdę opłaca się wiedzieć, ile jest on wart
Odgrywa coraz większą rolę
w podejmowaniu w przedsiębiorstwach decyzji
w zakresie finansów i strategii.
Zdarzyć się może, że marka staje się największym skarbem firmy.
Według Brand Finance
-wartość marki
może stanowić nawet aż ponad 70 proc. wartości firmy
(np. Nike, Avon Dell). Kiedy więc ma się taki skarb,
opłaca się wiedzieć, ile jest on wart
...... z myślą o jej sprzedaży lub zakupie.
-Wycena marki może pomóc firmie w uzyskaniu finansowania,
zwłaszcza gdy aktywa materialne firmy są obciążone
lub nie odzwierciedlają jej wartości.
-Może też służyć ustaleniu opłat licencyjnych za wykorzystanie marki przez inne podmioty. Najistotniejsze w tym procesie jest jednak przede wszystkim uzyskanie kontroli nad efektywnością zarządzania markami.
A jeszcze trzydzieści lat temu marki były traktowane jako nieidentyfikowane aktywa niematerialne firm i mało komu przychodziło do głowy, że można by je wyceniać.
Wartość marki odgrywa coraz większą rolę w podejmowaniu w przedsiębiorstwach decyzji w zakresie finansów i strategii. Zdarzyć się może, że marka staje się największym skarbem firmy.
Wartość marki może stanowić nawet aż ponad
70 proc. wartości firmy (np. Nike, Avon, Dell).
Kiedy więc ma się taki skarb, naprawdę opłaca się wiedzieć, ile jest on wart
Odgrywa coraz większą rolę
w podejmowaniu w przedsiębiorstwach decyzji
w zakresie finansów i strategii.
Zdarzyć się może, że marka staje się największym skarbem firmy.
Według Brand Finance
-wartość marki
może stanowić nawet aż ponad 70 proc. wartości firmy
(np. Nike, Avon Dell). Kiedy więc ma się taki skarb,
opłaca się wiedzieć, ile jest on wart
...... z myślą o jej sprzedaży lub zakupie.
-Wycena marki może pomóc firmie w uzyskaniu finansowania,
zwłaszcza gdy aktywa materialne firmy są obciążone
lub nie odzwierciedlają jej wartości.
-Może też służyć ustaleniu opłat licencyjnych za wykorzystanie marki przez inne podmioty. Najistotniejsze w tym procesie jest jednak przede wszystkim uzyskanie kontroli nad efektywnością zarządzania markami.
A jeszcze trzydzieści lat temu marki były traktowane jako nieidentyfikowane aktywa niematerialne firm i mało komu przychodziło do głowy, że można by je wyceniać.
czwartek, 19 grudnia 2013
Koniec pewnej epoki
[Też] Tradycyjne hierarchie stały się wspólnym wrogiem
[tożsamości ruchów]
feminizmu i neoliberalizmu, rodząc pokusę sojuszu.
.....ewolucja jest bardzo typowa
dla cyklu życia niemal wszystkich ruchów społecznych.
Po dekadzie działalności radykalnej
większość z nich zaczyna szukać sobie miejsca w systemie,
przechodzi do strategii krytyki
z pozycji wewnętrznych,
porzucając pierwotny etos
radykalnej krytyki systemu jako całości.
W Stanach Zjednoczonych sytuacja jest o tyle specyficzna, że kultura polityczna jest do głębi przesiąknięta ideałem indywidualizmu i partykularyzmu.
Niezależnie od tego, czy dojdzie do ostatecznego załamania, czy uda się jakoś cały system ustabilizować
– koszty tego poniosą zwykli ludzie.
Pod postacią programów oszczędnościowych,
różnych „dostosowań strukturalnych”,
zwiększonego bezrobocia
czy masowego zatrudnienia poniżej kwalifikacji
i w niepełnym wymiarze czasowym.
W sferze gospodarczej
stoimy u progu jakiegoś przełomu
– ale nie mamy pojęcia, czym on się może skończyć.
Do kryzysu gospodarczego dochodzi kryzys ekologiczny
– dotyczący całej planety,
mający egzystencjalny charakter,
powiązany z tym pierwszym.
.....nakłada się kryzys systemu politycznego,
który staje się coraz bardziej
dysfunkcjonalny.
Nie jest już w stanie kreować wizji zmiany
ani znaleźć rozwiązań obecnej sytuacji,
a tym bardziej organizowania woli politycznej
koniecznej do ich zastosowania.
Dzisiejszy świat ma niewiele wspólnego z okresem,
który Eric Hobsbawm nazwał
„złotą erą” kapitalizmu,
z stabilnym kompromisem klasowym,
rosnącym dobrobytem i
sprawnym zarządzaniem cyklami koniunkturalnymi
przez państwo. .....Nie sądzę jednak,
byśmy tkwili dziś po prostu w epoce późnego neoliberalizmu
– przekonanie,
że ta doktryna zawiera odpowiedzi
i recepty na wszystkie istotne pytania należy, do przeszłości.
Straciła wiatr.... w żagle.
W każdym społeczeństwie
mamy do czynienia z siatką podziałów tożsamościowych.
Różne aspekty tożsamości nieraz się na siebie nakładają.
To z kolei przekłada się w różny sposób
na istniejące asymetrie władzy,
układy dominacji i podporządkowania.
Nancy Fraser
[tożsamości ruchów]
feminizmu i neoliberalizmu, rodząc pokusę sojuszu.
.....ewolucja jest bardzo typowa
dla cyklu życia niemal wszystkich ruchów społecznych.
Po dekadzie działalności radykalnej
większość z nich zaczyna szukać sobie miejsca w systemie,
przechodzi do strategii krytyki
z pozycji wewnętrznych,
porzucając pierwotny etos
radykalnej krytyki systemu jako całości.
W Stanach Zjednoczonych sytuacja jest o tyle specyficzna, że kultura polityczna jest do głębi przesiąknięta ideałem indywidualizmu i partykularyzmu.
Niezależnie od tego, czy dojdzie do ostatecznego załamania, czy uda się jakoś cały system ustabilizować
– koszty tego poniosą zwykli ludzie.
Pod postacią programów oszczędnościowych,
różnych „dostosowań strukturalnych”,
zwiększonego bezrobocia
czy masowego zatrudnienia poniżej kwalifikacji
i w niepełnym wymiarze czasowym.
W sferze gospodarczej
stoimy u progu jakiegoś przełomu
– ale nie mamy pojęcia, czym on się może skończyć.
Do kryzysu gospodarczego dochodzi kryzys ekologiczny
– dotyczący całej planety,
mający egzystencjalny charakter,
powiązany z tym pierwszym.
.....nakłada się kryzys systemu politycznego,
który staje się coraz bardziej
dysfunkcjonalny.
Nie jest już w stanie kreować wizji zmiany
ani znaleźć rozwiązań obecnej sytuacji,
a tym bardziej organizowania woli politycznej
koniecznej do ich zastosowania.
Dzisiejszy świat ma niewiele wspólnego z okresem,
który Eric Hobsbawm nazwał
„złotą erą” kapitalizmu,
z stabilnym kompromisem klasowym,
rosnącym dobrobytem i
sprawnym zarządzaniem cyklami koniunkturalnymi
przez państwo. .....Nie sądzę jednak,
byśmy tkwili dziś po prostu w epoce późnego neoliberalizmu
– przekonanie,
że ta doktryna zawiera odpowiedzi
i recepty na wszystkie istotne pytania należy, do przeszłości.
Straciła wiatr.... w żagle.
W każdym społeczeństwie
mamy do czynienia z siatką podziałów tożsamościowych.
Różne aspekty tożsamości nieraz się na siebie nakładają.
To z kolei przekłada się w różny sposób
na istniejące asymetrie władzy,
układy dominacji i podporządkowania.
Nancy Fraser
Subskrybuj:
Posty (Atom)