Za sprawą Kluzik i Palikota jakby powróciła polityka.
Jest nadzieja ale zwodna, bo dopóki nie będzie wyraźnego przesłania klasowego, to mimo najlepszych początków skończy się jak zawsze.
Paradoks.
Z jednej strony polityka zanika, bo nie jest klasowa. Z drugiej strony mechanizm demokratyczny powoduje odchodzenie od podejścia klasowego do polityki. Bo aby zwyciężyć w wyborach, trzeba sięgnąć po głosy z różnych klas społecznych.
I polityka przestaje być polityczna.
Skutki są dalekosiężne. Gdy pominiemy aspekt klasowy w polityce, wówczas sens polityki sprowadza się do władzy dla władzy, a nie do osiągania celów pożytecznych dla społeczeństwa.
Kolejne skutki to, negatywny dobór ludzi na rządowe stanowiska funkcyjne, bo liczy się tylko umiejętność utrzymywania się przy władzy.
A potem dziwimy się dlaczego mamy u władzy nieudaczników.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz