Szukaj na tym blogu

środa, 1 listopada 2017

- Poznałam śpiew kul

. One tak gwiżdżą tak: fiuuu, fiuuuu, kiedy przelatują koło ucha. Pewnie mówią: lecę dalej. Jak się chodziło Marszałkowską, Poznańską, stale szły pociski. Do tego można się przyzwyczaić. Raz jednak omal nie trafił we mnie tak zwany gołębiarz – snajper siedzący na dachu. Innym razem uniknęłam bomby, bo się w porę schowałam do piwnicy.

Brak komentarzy: