Gdyby nie wyciągnięta przez Pawła Kukiza pomocna dłoń, narodowcy nie
mieliby dziś ani jednego przedstawiciela w sejmie. Ich samodzielne
inicjatywy polityczne nie zbliżały się nawet do progu wyborczego.
Ta polityczna słabość skrajnej prawicy jest jednak złudna. Niekoniecznie trzeba zasiadać w parlamencie, by narzucać sferze publicznej swój punkt widzenia. Choć skrajna prawica nie kontroluje ani jednego ministerstwa, jej język dotyczący uchodźców, koncepcji wspólnoty, polityki pamięci coraz silniej kształtuje polską politykę. PiS – największa dziś prawicowa partia – sam przesunął się znacznie bliżej prawej ściany niż w latach 2005-2007, a związane z nim intelektualno-medialne zaplecze coraz bardziej otwarcie legitymizuje obecność w przestrzeni publicznej skrajnej prawicy i jej idei.
Ta polityczna słabość skrajnej prawicy jest jednak złudna. Niekoniecznie trzeba zasiadać w parlamencie, by narzucać sferze publicznej swój punkt widzenia. Choć skrajna prawica nie kontroluje ani jednego ministerstwa, jej język dotyczący uchodźców, koncepcji wspólnoty, polityki pamięci coraz silniej kształtuje polską politykę. PiS – największa dziś prawicowa partia – sam przesunął się znacznie bliżej prawej ściany niż w latach 2005-2007, a związane z nim intelektualno-medialne zaplecze coraz bardziej otwarcie legitymizuje obecność w przestrzeni publicznej skrajnej prawicy i jej idei.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz