Przestał dla Marysi. – W pewnym momencie była już w takim stanie, że bałem się, że mi wyskoczy przez okno. Rozwód byłby oczywiście czymś fatalnym, ale zdałem sobie sprawę, że może się stać coś dużo gorszego. Tak mnie to przeraziło, że położyłem się na łóżku i prawie wytrzeźwiałem, mimo że byłem bardzo pijany. Decyzję podjąłem w ciągu kilku sekund. (...) Przyrzekłem sobie wtedy, że już nigdy więcej, bo stracę moją Marysię. I będę za to w całości odpowiedzialny.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz