Szukaj na tym blogu

niedziela, 2 lipca 2017

Czy to nie cudowne , ja go rozumiem

Marysia dbała o Karolaka tak trochę po matczynemu. Gdy wracał z trasy, zostawiała mu karteczki z instrukcją, co ma jeść i jak to przygotować. Np. „Mięsko w lodówce, chlebek w koszyczku, tylko się nie pomyl”.

Brak komentarzy: