Szukaj na tym blogu

poniedziałek, 5 września 2011

Rynek idealny i rzeczywisty


Prof. Joseph Vogl 
twierdzi, 
że  wiara (historycznie ukształtowana)  w rynek 
zastąpiła wiarę w Boga
wtedy gdy wiara w najwyższego
zaczęła  maleć.
Determinizm boski próbowano czymś zastąpić.
i zastąpiono dwoma  różnymi:
rynkowym i antyrynkowym
I tu mamy problem z filozofii.


Czy, komu, potrzebna jest sprawiedliwość?
(Rozumiana choćby jako jako równość szans.)


"-........można mieć wątpliwości,
czy rynek i konkurencja
rzeczywiście są tak sprawiedliwymi mechanizmami,
.......
Czy akumulacja kapitału nie jest skutecznym środkiem,
by wyzwolić się, wykupić z niewygodnej sytuacji
wolnej konkurencji?

Czy na porządku dziennym nie są próby
zapewnienia sobie przez aktorów rynkowych
informacyjnej przewagi,
by powstałe w ten sposób asymetrie
wykorzystać we własnym interesie?

Wolna konkurencja jest idealistyczną abstrakcją.

.... samoregulujące się mechanizmy
działają tylko na bardzo niewielkich rynkach
dóbr i usług,
gdzie popyt i podaż mają ograniczone rozmiary.

... rynków[i] finansowych[e]
które dzisiaj decydują o naszym losie,
prawdopodobnie nie da[ją] się opisać na pomocą modeli równowagi,
[nikt tego nie zrobił]
bo
radykalnie różnią się one od tych niewielkich rynków dóbr.

Na rynkach finansowych
... decyzje dotyczące inwestycji,
... za każdym razem za punkt odniesienia mają
... niepewną przyszłość.

.......na rynkach finansowych
rosnące ceny....
nie prowadzą 
do zmniejszonego, 
lecz zwiększonego popytu."
                                             Źródło: Gazeta Wyborcza
Komentarz: 
A więc tam gdzie są największe pieniądze, 
największe interesy, największe wpływy
nie ma i być nie może 
żadnego wolnego rynku.
Rynki finansowe zdaniem Sorosa zamiast dążyć 
do równowagi -jak powinny (w przyzwoitych rynkach)
-dążą do nierównowagi. 
A przecież samoregulacja rynku 
w dążeniu do równowagi -to kamień węgielny ekonomii.

Więcej... http://wyborcza.pl/1,97559,10222261,Rynek_juz_nie_jest_bogiem.html#ixzz1X3Ux9ftN

Brak komentarzy: