Szukaj na tym blogu

wtorek, 27 września 2011

Do 2030 roku Chiny mogą stać się największą gospodarką świata

"Rozwój Azja zawdzięcza raczej połączeniu nietypowych form interwencji państwa, publicznych inwestycji, subsydiowanych kredytów z elementami protekcjonizmu i manipulacji krajową walutą"
                                  "Business Standard"(Indie) cytuje profesora Daniego Rodrika z Harvardu
Kiedyś Japonia, potem Singapur, teraz Chiny to obraza 
dla pewnej ideologii ekonomicznej
odsyłającej  państwo  do narożnika, 
gdy tymczasem sukces gospodarczy
i społeczny to jak wykazuje praktyka: 
rynek +mądra, zrównoważona,  polityka.
Witoldowi Gadomskiemu do sztambucha.
Pomimo tego nie byłbym pewien sukcesu Chin 
w 2030 r. z uwagi na zachwianą
równowagę demograficzną.

12 komentarzy:

Trędowaty pisze...

KP już od dwóch lat podobno stara się wydać książkę Rodrika o różnorodności kapitalizmu. Podobnie jest z innymi tytułami Serii Ekonomicznej.

kształt rzeczywistości pisze...

Tu akurat, Trędowaty, zasadniczo się z Tobą nie zgadzam. Twierdzę -i nikt mi dotychczas nie potrafił wytknąć błędu w rozumowaniu-że nie istnieją różne kapitalizmy.
Kapitalizm był jest i będzie niezmienny.
To co wydaje sie być "różnorodnymi kapitalizmami"
wynika z różnych możliwości ustrojowych w jakich przyszło mu działać.
-Kapitalizm jest ustrojem w znaczeniu marksowskim tylko wtedy gdy zdobywa w danej społeczności pozycje dominującą.
Kapitalizm np w Chinach, w Szwecji jest podporządkowany państwu.
Krótko, albo państwo jest podporządkowane kapitalizmowi, albo kapitalizm podporządkowany państwu. -I oto tu chodzi, a reszta to tylko nazwy.

Trędowaty pisze...

A co powiesz o tytule "Zróżnicowanie współczesnego kapitalizmu" Bruno Amable. Teraz czytam "Systemy gospodarcze" Tadeusz Kowalika i jest tam co nieco o porównaniach różnych systemów gospodarczych. Czytałem też książkę pt. "Kapitalizm niemiecki - szkice o genezie, rozwoju i teraźniejszości" tak więc autorzy już w tytułach przeczą twojej tezie drogi Kocie.

kształt rzeczywistości pisze...

Ależ przeczą ale tylko w tytułach i twierdzeniach.
Przeczytaj i znajdź jakikolwiek argument, który
by podważał tezę,ze kapitalizm jest niezmienny.
Opieranie się na autorytetach, a nie na uzasadnieniach, do niczego nie prowadzi.
Zresztą akurat jeśli żonglujemy autorytetami,to jak myślisz czy Marks zgodziłby się na twierdzenie,że istnieją różne kapitalizmy. Ale powtarzam liczą się uzasadnienia, a nie autorytety.
Ten temat poruszałem w wielu postach - jeżeli cie to interesuje, to pogrzeb w nich na blogu.

Trędowaty pisze...
Ten komentarz został usunięty przez autora.
Trędowaty pisze...

Kocie pamiętasz tę polemikę sprzed 3,5 roku:

http://www.krytykapolityczna.pl/Wywiady/Pinior-Krok-ku-Europie-socjalnej/menu-id-77.html

Za godzinkę lub krocej ją uzupełnie.

Trędowaty pisze...

Jak na ironię Gaja pisała przed kryzysem i twierdziła m. in. że społeczna gospodarka rynkowa była niezmienna w swym kształcie (nawet przez kryzysy lat 70 i 80) i dla Polski lepszym rozwiązaniem będzie zreformowany model szwedzki niż specyficznie niemiecki. Społeczna gospodarka rynkowa, która jak pomyłkowo stwierdziła miała być rzekomo charakterystyczna dla sporej części krajów Europy Zachodniej zmieniała się nawet na przestrzeni pierwszych 20 lat jej realizacji. Opieram się tu na ww. książce Kowalika (który przeczy temu, że tak było) i artykule z Przeglądu politycznego pt "Ordoliberałowie i niemiecki cud gospodarczy" (pisma gdańskich liberałów) Janusza Lewandowskiego, który może trochę w nim ściemniał...ale napisał parę wartościowych rzeczy. Jeśli jesteś ciekaw napisze o tym.

kształt rzeczywistości pisze...

-Dzięki,że to wyszperałeś!Prehistoryczną polemikę
Może jeszcze raz się do czegoś tam odniosę.
-"jeśli jesteś ciekaw"
- Jestem ciekaw!

Trędowaty pisze...

To napiszę za niecałą godzinę;)

Trędowaty pisze...

Według tego co pisał Lewandowski w artykule w Przeglądzie politycznym społeczna gospodarka rynkowa jawi się bardziej jako wynik konsensusu pomiędzy rządzącymi chadekami i liberałami, a związkami zawodowymi niż świadome działanie (rady pracownicze w przemyśle węgla i stali, świadczenia socjalne uzyskane w wyniku walki wyborczej o głosy). W oparciu o swoje źródła twierdzi, że założeniem ordoliberałów było zmniejszenie obciążeń socjalnych w miarę bogacenia się społeczeństwa co się nie powiodło już za rządów chadeków w latach 50-tych. Ludvig Erhard twierdził nawet w 1960 roku, że „odchyleniom od generalnej linii towarzyszył wyrzut sumienia i że żadne z nich nie przekroczyło masy krytycznej”.

W 1966 roku po powstaniu wielkiej koalicji CDU-SPD-FDP (1966-1969) ster polityki gospodarczej objęli socjaldemokraci z ministrem gospodarki Kurtem Schillerem. 8 lipca 1967 roku przyjęto ustawę o stabilizacji i wzroście. To zdaniem wielu było „przekroczeniem masy krytycznej” i wyjściem poza ramy społecznej gospodarki rynkowej. Tadeusz Kowalik przytaczając słowa prezesa Fundacji Ludwika Erharda Horst F. Wuensche (2003), wspierającego to twierdzenie, przeczy jakoby tak było. Jego zdaniem ustawa była kontynuacją społecznej gospodarki rynkowej. Według artykułu Lewandowskiego socjaldemokraci wprowadzili globalne sterowanie popytem na poziomie makroekonomicznym. Nowa polityka została określona przez Schillera jako „synteza freiburskiego imperatywu konkurencji i keynesowskiego postulatu sterowania globalnym popytem”. Lewandowski wybrzydza tu, że więcej było tam Keynesa niż Euckena (jednego z czołowych ordoliberałów) i, co brzmi ironicznie po początku kryzysu 2008 roku, że „mechanizm rynkowy nie jest skuteczny w makroskali- nie jest zdolny do (…)osiągnięcia stałego wzrostu przy równoczesnej stabilizacji cen, pełnym zatrudnieniu i zrównoważonym bilansie płatniczym”. Cóż kryzys najwyraźniej bardzo zaskoczył pana komisarza ds. budżetu UE.

Miałem takiego profesora, specjalistę od niemieckich ordoliberałów, który twierdził właśnie, że powrót do korzeni społecznej gospodarki rynkowej do polityki gospodarczej lat 50-tych w Niemczech byłby powrotem do gospodarczej świetności tego kraju. Kanclerz Schroeder chyba zgadzał się z podobnym poglądem skoro znacznie obniżył podatki w Niemczech. Zresztą zdaniem Kowalika obwinianie państwa opiekuńczego o przesocjalizowanie i rozleniwianie obywateli to częste postepowanie wśród niemieckich komentatorów gospodarczych w mediach. Rzeczywistość jest trochę inna.
Kłopoty gospodarcze Niemiec brały się zdaniem keynesistów z antywzrostowej polityki makroekonomicznej przyznającej priorytet walce z inflacją (rząd i bank centralny) prowadzonej za rządów chadecji i liberałów.

Nie skorzystałem z książki Gedymina o „kapitalizmie niemieckim”, która mogłaby tu najwięcej wnieść.

kształt rzeczywistości pisze...

Żona mnie zatrudnia w charakterze drwala więc trochę nie mam czasu, ale później się odniosę do tego -z przed trzech i pół lat.
Krótko.-Było tam @gają trochę przepychanki, jest to w końcu spór nominalny, więc powinien zostać łatwo rozstrzygnięty po wyjaśnieniach i dokonaniu odp. ustaleń lecz mimo tego jak to zwykle bywa z wpływem języka na myślenie i działanie, wpływ ważny.

kształt rzeczywistości pisze...

Do Trędowatego.
Uwaga!
Mówisz "ściślak" -to nie takie jednoznaczne.
Istotny jest sposób postrzegania świata jako tworu racjonalnego lub nieracjonalnego. Ale nawet takie postawienie sprawy jest niewłaściwe, bo tu nie chodzi o to, czy rzeczywistość daje się ująć w ramy racjonalne i na ile ale o całkiem co innego.
Racjonalizm jest dążeniem do budowania języka
wspólnego ludziom, który umożliwia porozumiewanie się z możliwością zmiany poglądów, korygowania przekonań i zwykłych pomyłek.
Znam matematyków, którzy są ścislakami gdy uprawiają matematykę ale gdy przechodzą od matematyki do nie matematyki wówczas zmieniają się z racjonalistów w nieracjonalistów.