Szukaj na tym blogu

wtorek, 18 sierpnia 2020

Ten Doba ( to nazwisko gdyby się ktoś pytał)

 byłem na zachodzie Atlantyku w Trójkącie Bermudzkim. Urwał mi się ster i wpadłem w tzw. pułapkę wiatrową. Przez 40 dób pałętałem się w jednym miejscu, usilnie starając się wydostać. Próbuję w lewo - Nie da rady. W prawo? Bez szans. Do przodu też nie idzie. Prądy i wiatry były ode mnie silniejsze. Dostałem wiadomość, że mam płynąć na Bermudy. W końcu dotarła do mnie łódź ze Stanów Zjednoczonych. Wypucowałem kajak, sam też się wykąpałem i po raz pierwszy od 138 dób miałem gości. Cóż, na oceanie rzadko ktoś mnie odwiedza, więc trudno opisać moją radość w takich sytuacjach.

Brak komentarzy: