Szukaj na tym blogu

czwartek, 13 sierpnia 2020

Applebaum .....Nie skorzystali z możliwości, by kraj pozbył się prezydenta, którego operacyjny system wartości, oparty na korupcji, raczkującym autorytaryzmie, przekonaniu o własnej wartości oraz rodzinnych interesach biznesowych, stoi w sprzeczności ze wszystkim, w co większość z nich wierzy wedle ich własnych deklaracji.

 Boją się nie więzienia - powiedział urzędnik - ale tego, że Trump ich zaatakuje na Twitterze. Boją się, że wymyśli dla nich jakieś przezwisko. Boją się, że będą wyśmiewani albo zawstydzani, jak Mitt Romney. Boją się, że stracą swoje miejsce w społeczności, że przestaną być zapraszani na przyjęcia. Boją się, że ich przyjaciele i zwolennicy, a w szczególności darczyńcy, ich opuszczą. John Bolton ma swój własny, mocny komitet polityczny i wiele planów jego wykorzystania, nic więc dziwnego, że opierał się przed zeznawaniem przeciw Trumpowi. Były przewodniczący Izby Reprezentantów Paul Ryan należy do dziesiątek republikanów z Izby, którzy odeszli z Kongresu od początku tej administracji, co jest jedną z najbardziej uderzających wymian personelu w historii Kongresu. Odeszli, bo nienawidzili tego, co Trump robi z ich partią i ich krajem. A jednak nawet po odejściu nie zabrali głosu.

Są wystraszeni i chyba nie wiedzą, że ten strach ma precedensy albo że może mieć konsekwencje. Nie wiedzą, że podobne fale strachu pomogły przekształcić inne demokracje w dyktatury. Nie zdają sobie chyba sprawy, że amerykański Senat naprawdę może się stać rosyjską Dumą albo węgierskim Parlamentem, grupą wywyższonych mężczyzn i kobiet, którzy siedzą w eleganckim budynku i nie mają na nic wpływu, żadnej władzy. W rzeczy samej już jest nam znacznie bliżej do tej rzeczywistości, niż wielu to sobie wyobraża.

Brak komentarzy: