Szukaj na tym blogu

środa, 22 sierpnia 2018

Niezbędne są klarowne zasady. ......

Najważniejszą z nich jest 
rozróżnienie między wysłuchaniem a uhonorowaniem. 
Ludzie z najbliższego otoczenia Trumpa oraz osoby mianowane przez niego na najwyższe stanowiska jak najbardziej 
mogą brać udział w dyskusjach i debatach, 
podczas których powinno się ich traktować z uprzejmością. 
Nie należy im jednak oferować względów i zaszczytów, jakie w normalnych warunkach przysługiwałyby komuś na ich stanowisku w rządzie. 
Nie mamy przecież normalnej administracji, której można honorowo służyć.


......nie  dla nich tytuły honorowe (fellow, senior fellow), 
nie powinni być też zapraszani do wygłaszania wykładów specjalnych ani wystąpień inauguracyjnych na konferencjach i sympozjach. 
O ile poszczególni pracownicy naukowi oraz grupy studentów powinni mieć możliwość zapraszania osób mianowanych przez Trumpa do zabrania głosu na kampusie, 
takie propozycje z zasady nie powinny wychodzić od wyższych rangą członków władz uniwersyteckich. Wykłady i wystąpienia powinny być zawsze okazją do zadawania pytań i dyskusji.


Instytucje akademickie znajdują się  między młotem a kowadłem. Nie mogą całkowicie odwrócić się od Trumpa i jego otoczenia ani ignorować ich poglądów, gdyż oznaczałoby to zdławienie debaty i stało w sprzeczności z istotą uczelni wyższych. Byłby to także strzał w stopę z pragmatycznego punktu widzenia, gdyż dałoby to obozowi Trumpa kolejną okazję do demonizacji „liberalnych elit”.

Brak komentarzy: