Nawet Kościół, który przez wiele lat, gdy nauka o człowieku nie była
jeszcze rozwinięta, dyskryminował samobójców, mówiąc choćby, że nie ma
dla nich pogrzebu kościelnego, dawno się z tego wycofał. Bo znawcy
człowieka powiedzieli, że ktoś, kto dokonuje czynu samobójczego, jest w
sytuacji tak krańcowej, że nie można go osądzać tak, jak się osądza
człowieka w stanie równowagi. To jest cierpienie nie do wytrzymania.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz