reprezentował to co charakterystyczne dla "Solidarności":
(pychę) niezasłużona zarozumiałość,
pewna dozę głupoty i służalczości wobec Amerykanów;
przeświadczenie o swoim znaczeniu
dla transformacji, z pominięciem innych bardziej zasłużonych aktorów
dla tego co się udało i tego
dlaczego się udało.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz