Szukaj na tym blogu

niedziela, 27 października 2013

Niemcy nie stawiają pomników....

Moimi oczami:
Tak jak dla Kingi "pomnik" stał sie pretekstem dla tematu "mężczyzna gwałci kobietę" tak dla mnie tekst K.D.
jest pretekstem aby powiedzieć
czym różniła sie okupacja od "okupacji",
które w różnych okresach życia przerabiałem osobiście.
-Lata 41- 43.
Jako dziecko pamiętam atmosferę tamtej okupacji jako okres ciemny: Wyjście na ulice w Warszawie oznaczało
brak pewności powrotu do domu,
bo mogłeś zostać wywieziony do obozu -z ulicznej łapanki,
a na ulicach nawet dziś możesz zobaczyć miejsca gdzie masowo rozstrzeliwano Polaków.
Każdy dzień pobytu Niemców w Polsce oznaczał śmierć 40 000 Polaków (każdy dzień to jeden Katyń).
-Rok 45.
Wkroczenie Armii Czerwonej i pierwsze lata po wojnie, w świadomości dziecka, był to okres jasny,
radosny -intensywnej odbudowy i budzenia się życia.
Nie dla wszystkich ale dla  95% Polaków.
O liczby można się spierać.
W tym czasie Bauman, Jaruzelski, Picasso,
polscy pisarze i większość intelektualistów Zachodu... popierało.
-Rok 56 w Polsce,
moimi oczami -młodego człowieka, to był rozkwit sztuk;
 złoty okres: "Popiół i diament"; teatr. malarstwo, film literatura, reportaż,kabaret,  gazety,
które z przyjemnością już można było czytać.

-Niemki były gwałcone, ale Niemcy nie stawiają pomników,
mogących  przenośność złe emocje dawnych pokoleń na nowe.

1 komentarz:

Potworne Koty i My pisze...

Podobnie jak nie niszczą pomników, i nie wyrywają kartek z podręczników historii.