Szukaj na tym blogu

środa, 9 października 2013

Chcemy innej demokracji

"..... nie mogli zrozumieć, że nasza deklaracja udziału w referendum nie wynika z naiwności, ale z tego, że chcemy innej demokracji. Nie takiej, w której prezydenci i burmistrzowie miast (wspierani przez premiera i kancelarię Prezydenta RP) mogą rządzić niepodzielnie i bez brania pod uwagę głosu mieszkańców przez cztery (albo i więcej) lat swojej kadencji, ale takiej, w której lokalne władze mają świadomość, że ceną za ignorowanie strony społecznej jest groźba odwołania, tak jak obecnie w Warszawie.

ignorowanie głosu mieszkańców  doprowadzi 
do zabetonowania lokalnych scen politycznych 
i tworzenia prezydenckich lenn feudalnych. 
...rozwiązanie sankcjonuje patologiczne sytuacje, 
kiedy na sukces wyborczy 
sprawującego często już i czwartą kadencję prezydenta 
pracuje cały urząd miasta,  
po wygranej kampanii 
może on spokojnie przez najbliższe 4 lata 
ignorować mieszkanki i mieszkańców."

                      Joanna  Erbel

Brak komentarzy: