Szukaj na tym blogu

niedziela, 9 czerwca 2013

Krytykując W.F.

Pozytywna, emocjonalna, wypowiedź Daniela Olbrychskiego,
zmusza do zastanowienia.
Co złego zrobił  W. F.
Przecież kobieta jako towar seksualny funkcjonuje w naszej współczesnej wyobraźni,
w gazetach, w telewizji, internecie, a przede wszystkim
w prawie każdej reklamie.

Starsi panowie lubią młode niewinne panienki,
a młode niewinne panienki lubią kolorowy
niedostępny im na co dzień  świat
pokazywany na co dzień w telewizji.
W "Wysokich Obcasach"  jest opis duńskiego programu gdzie starsi panowie oglądają gołe
kobiety i wymieniają poglądy o ich cipkach.
W lecącym  na okrągło programie stacji TV spotykają się dziewczyny  i chłopcy
oceniając swoje części ciała
jak  lepszy/gorszy towar.
Portale telewizyjne Onet i WP zostawiają margines na wiadomości,
większość miejsca poświęcając czemuś co sprowadza się
do uprzedmiotowieniu kobiet, a seks jako pornografię.
Nikt tego już nie zauważa, feministki reagują bez przekonania
...ba, jest to zwyczajność
także dla  Kościoła,
który zredukował swoje zatroskanie moralne do zarodków.
Mamy  naturę i kulturę.
Nasza współczesna kultura została zdominowana przez rynek:
wszystko co się dobrze sprzedaje trzeba zamienić w towar.
Jeżeli mamy mieć pretensje do W.F.
i nie ma to być hipokryzja.
To powinniśmy zakwestionować ingerencje rynku w sprawy,
które powinno się  trzymać  od niego na przyzwoitą odległość.
A może nie trzeba?



Brak komentarzy: