Szukaj na tym blogu

sobota, 15 września 2012

Polak słyszy,

że rząd powinien się zachowywać podczas kryzysu jak gospodyni domowa, która gdy nie ma pieniędzy, to oszczędza. 
I myśli sobie, że to ma sens. 
Z tego typu rozumowaniem 
zgadza się większość sił politycznych w kraju 
– uważa Osiatyński. 
W rzeczywistości jest trochę inaczej. 
– Im dłużej trwa na świecie obecny kryzys,
 tym bardziej trafia do przekonania argumentacja Kaleckiego, 
która brzmi tak: jak pan nie pójdzie do fryzjera, 
to pański fryzjer nie zje obiadu. 
W sumie nie musi to pana niepokoić. 
Ale jeżeli wszyscy będziemy oszczędzać i przestaniemy kupować, 
czeka nas bezrobocie. 
A wtedy budżet nie zbierze ani VAT, ani podatku dochodowego 
i jeszcze trzeba będzie wypłacać zasiłki – dodaje Osiatyński.

Brak komentarzy: