Szukaj na tym blogu

sobota, 29 września 2012

Palikot to nie pic


Zrobienie czegokolwiek pozytywnego
w Polskim krajobrazie politycznym wymaga zastosowania
metody Aleksandra Macedońskiego (zygzakiem)
aby nie zmobilizować  sił przeciwnych.
-Niosąc skutki negatywne- także,
Mówicie, że Palikot -to puste polityczne strzały na wiwat,
jakby Jarosław, Donald i Leszek
mieli cień strategii
innej niż: "tak jak było"
tylko w innych politycznych dekoracjach.
(Sierakowski też nie, bo to nie jego dystans.)
Więc, stawiane mu zarzuty są niecelne.
-Zadajcie sobie pytanie:
czy idziemy dalej tą samą drogą,
 popychani  siła bezwładności,
czy chcemy spróbować wyrwać się z marazmu,
bez gwarancji powodzenia.
Jest to wybór miedzy dryfowaniem, a Palikotem
Czy mu się mu się uda -niekoniecznie.
Może nawet po dojściu do władzy, też,
popłynie obowiązującym nurtem.
Ale bądźcie konsekwentni:
Tusk itepe! trzymanie się kurczowo krawędzi to niewybór.
Czy ktoś  poza nim w polskiej polityce  daje nadzieje
na odejście od polskiej TINY.
Pozostaje niebagatelne:
Czy ma i jakie karty w ręku.
Moim zdaniem wystarczające żeby spróbować.
Bezwładność jakiej jesteśmy poddani
nie pozwoli żeby mogło być gorzej niż jest.
Warto więc dać szanse  sobie i jemu.

Brak komentarzy: