Te z dostępem do przywilejów powstają w sposób naturalny,
te które mniej lub bardziej są od przywilejów i dostępu
"uwolnione" stają się graczami politycznymi dopiero
w momencie uświadomienia sobie
własnego interesu wspólnotowego.
Przywołajmy następująca sytuację.
Pociąg dalekobieżny zatrzymuje się na zatłoczonej stacji.
Następuje szturm pasażerów, zdobywających wolne miejsca.
Niektórym pasażerom udało się zająć miejsca w przedziale.
Jak zaczną się od tego momentu zachowywać?!
Jak więc widzimy w każdym z nas siedzi
ktoś kto chętnie skorzysta z przywileju i dostępu
jeśli tylko ma ku temu odpowiednia okazję.
Jeżeli w PODOBNEJ SYTUACJI znajdziemy się wraz z innymi
to wówczas zbiorowość taka ma co bronić przed pozostałymi.
I znajdzie tysiąc powodów dla których nasze przywileje
należą się nam , a nie innym.
I jeszcze jeden
ale za to bardzo ważny wniosek!
Klasy uprzywilejowane mające dostęp do tego
do czego nie maja dostępu "klasy bez dostępu"
tworzą-się/powstają automatycznie, w sposób naturalny
-konieczny, nieuchronny.
Natomiast klasy bez dostępu muszą dopiero-nie łatwo,
zacząć -uświadamiać sobie swoje upośledzone położenie,
gdyż rzeczywistość (tak jak to opisał wizjonersko Spokojny)
jest nasza i to co mamy -nie damy, bo to nasze, zróbcie sobie
sami itp. itd, Tylko, że drobiazg , to co mamy i czego nie damy
mamy także, a czasami tylko dla tego,
że Wy tego nie macie
i także to małe to, dlatego, -że dzięki wam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz