Szukaj na tym blogu

piątek, 3 lutego 2012

Bezdyskusyjne egzekwowanie przepisów to raczej domena dyktatur, a nie demokracji.

Paweł Jochym 
 Konsultacje w tej sprawie były marionetkowe, głównie z tymi,
 którzy są majątkowo zainteresowani wejściem umowy w życie. 
Dlaczego odrzucono zdanie takich organizacji jak np.
 Polskie Towarzystwo Informatyczne? 
Jako naukowiec też żyję ze swoich dzieł intelektualnych 
- mam z nich według oświadczenia majątkowego 70 proc. dochodów. 
Ale nie czuję się chroniony przez ACTA 
- wręcz przeciwnie, czuję się zagrożony, 
bo ACTA niesie ze sobą ograniczenie wolności. 
Poza tym ta umowa doprowadzi do utrwalenia prawa, 
które nie jest dostosowane do dzisiejszych czasów.

ACTA ograniczy naszą wolność?

- W proponowanych regulacjach najgorsze jest to, że one są bardzo niejasne i - jak wskazują prawnicy - będą mogły być różnie interpretowane. Wygra ten, kto będzie miał lepszego adwokata, a więc ten, kto ma więcej pieniędzy. Skutki ACTA będą zależeć od interpretacji sądów, prokuratury, policji, a nawet organizacji typu ZAiKS. W czarnym scenariuszu może to doprowadzić do totalnej inwigilacji, zamykania niezależnych portali czy gazet już na etapie podejrzenia o łamanie praw autorskich, nawet bez postanowienia sądu. Obawiam się, że ktoś wykorzysta to w walce politycznej lub konkurencyjnej w biznesie. Prawdopodobnie wzrosną też koszty internetu, jeśli dostawcy będą zmuszeni do instalowania drogiego sprzętu monitorującego ewentualne naruszenia własności intelektualnej.

Doświadczenie wielu firm pokazuje, że na sprzedaży dóbr intelektualnych w sieci można zarabiać. Jeden z producentów gier wystawia w sieci swoje produkty za dowolną opłatą. Użytkownicy płacą ile chcą, również nic. Ta firma zarabia mimo to grube miliony.

Najważniejsze jest to, że nie można utrwalać systemu prawnego, który nie jest dostosowany do obecnej technologii. Dzisiejsze prawo autorskie pochodzi z przełomu XIX i XX wieku i było stworzone głównie z myślą o dystrybucji książek i innych dóbr intelektualnych w fizycznej postaci. Kiedyś pośrednicy między twórcą a odbiorcą byli niezbędni; potrzebny był dom wydawniczy, drukarnia, dostawca papieru. Dziś barierami są tylko napisanie książki i sposób na dotarcie do czytelnika


A z internautami i ich potrzebą wolności nie da się wygrać! Nie wygrał z nimi nawet prezydent Mubarak, choć był gotów posłać wojsko na ulice. Te polskie buńczuczne hasła na transparentach pod domem premiera: "Powiedz tacie, że z nami nie wygra", miały w sobie ziarno prawdy.

*Paweł Jochym (ur. 1966) - założyciel polskiej wersji Wikipedii, dr fizyki, pracownik Instytutu Fizyki Jądrowej PAN


Więcej... http://wyborcza.pl/1,75515,11076200,Biedni_piraca__a_bogaci_sie_mimo_to_bogaca.html?as=2&startsz=x#ixzz1lK0sB4Cu

Brak komentarzy: