Czy protestowałby pan z młodymi ludźmi, gdyby miał 20 lat?
– Oczywiście, byłbym na ulicy z tego samego powodu, co oni. Stawką jest ich przyszłość. Jeśli będziemy stać bezczynnie, to ich przyszłość jest stracona. Kiedy byłem młody, żyłem w społeczeństwie, w którym sto lat po wojnie secesyjnej nadal istniała segregacja rasowa, a politycy zachowywali bierność w tej sprawie. Społeczeństwo zmusiło ich do zmian, zwłaszcza przez wielkie marsze na rzecz praw obywatelskich. Ja również maszerowałem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz