Szukaj na tym blogu

piątek, 20 kwietnia 2012

Sukces indywidualności -klęska zbiorowości

Przyjechał,  ze swoją imponującą  11tonową,
umieszczoną  na platformie,wiertnicą
z dwoma pomocnikami,
aby wywiercić w cztery godz. studnie za 1800zł.
Dzień  wcześniej  spotkaliśmy się na miejscu
aby co trzeba omówić. Zajechał  nowiutkim
Lexusem, hybrydą, bezgłośnym podczas manewrowania
na silniku elektrycznym.
W przerwach rozmawialiśmy  o polityce przełożonej na konkrety.
Dlaczego nie ma map hydrologicznych terenu?
Dlaczego przez dwadzieścia lat nie udało się zrobić
planów zagospodarowania przestrzennego,
po co za jakie pieniądze wybudowano stadion Legii
jak można było  doprowadzić
do nie płacenia podwykonawcom autostrad,
co z lekarstwami dla chorych na raka itp.,itd.
Jego ( nie moje) wnioski: państwo nie robi tego co do niego należy,
nie pomaga obywatelom, odwrotnie, utrudnia im życie, na rożnych poziomach,
przekrętem, układami stoi.
Jego wnioski: rozpędzić, przepędzić, towarzystwo,-do wiezienia z nimi.
Nie spytałem czy głosuje na PIS
ale lekarstwo  na  zapaść państwa
brzmiało podobnie.-Bezsensowne!
Ale  w sytuacji gdy nie ma innych lepszych  ofert -jedyne.
-Nie był to człowiek, o którym można by powiedzieć,
że jest wykluczony.
Można go nazwać człowiekiem sukcesu.
 I taka jest Polska
jej sukces  to sprawa poszczególnych
obywateli. A państwo to szkodnik.
Zostały u nas wprowadzone  idee
o szkodliwości państwa.
-Dorobiliśmy się wiec lichego państwa,
 wrogiego obywatelowi.
Czy mogło być inaczej
pod panowaniem ideologii neoliberalnej,
dla której reformy
-to ograniczanie, wypychanie  państwa.
tworzenie sytuacji nienormalnej, chorej zbiorowości.
I wtedy łatwo rzucić zapałkę na tak  przygotowany
łatwopalny materiał:
"Państwo ginie -to oni winni!".

Brak komentarzy: