Szukaj na tym blogu

niedziela, 29 kwietnia 2012

-Maciek, mogę Cię zrozumieć.
Od Marksa poczynając mówiło się o tych wrednych kapitalistach, w SLD o tym,  jak bardzo potrafią współczuć. Tymczasem współczucie, gdy staje się programem politycznym,
niewiele zmienia.
-Rynek nie jest w stanie spełnić Twojego jak najbardziej słusznego postulatu:  "Jaki mechanizm chciałbyś zastosować, aby ludzie tacy jak on nie byli "nadmiernie" bogaci?".
Gdzie to rynek dobrze załatwia takie sprawy jak:
szkoły, szpitale, drogi?
Rynek może to zrobić ale jak mówisz tylko dla tych, których będzie na to stać, ale nie będzie to demokratycznie powszechne.
W Polsce koleje, szpitale, można by   wyliczać długo dalej,
-źle funkcjonują.
Ale w wielu krajach funkcjonują dobrze
nie za sprawa rynku, ale za sprawą dobrze funkcjonującego państwa, które nie jest i nie może być wyłącznie na usługach rynku jeśli ma być demokratyczne.
Żeby się dorobić takiego państwa, takiej biurokracji jak
w Niemczech, czy w Kanadzie, to trzeba: czasu
i świadomości, że to jest możliwe,
i że nic się samo nie zrobi.
Jeżeli dobrze funkcjonujące państwo,
wyposażone w odpowiednie możliwości
będziemy uznawać za relikt socjalistyczny,
to jak pies kręcący się w koło
nigdy nie dogonimy swojego ogona.

Brak komentarzy: