Szukaj na tym blogu

niedziela, 26 kwietnia 2020

wyjątkowość szwedzkiego ustroju, która polega na tym, że państwowe urzędy – a jest ich chyba dwieście – są formalnie niezależne od rządu.

 Rząd może tylko mianować szefa i wydawać ogólne instrukcje dla głównego urzędu podatkowego, inspekcji atomowej, górnictwa, transportu czy szkolnictwa – ale nie wolno mu ingerować w konkretne sprawy ani, broń Boże, w decyzje personalne. Jeśli minister to zrobi – i do tego zostanie przyłapany – poniesie polityczne konsekwencje. To się nazywa „ministerstyre”, ministerialne zarządzanie, we Francji czy w Polsce normalne, w Szwecji ciężki grzech. Urząd pracuje tylko na podstawie ustaw. Jakby był niezależnym sądem.


Brak komentarzy: