Szukaj na tym blogu

poniedziałek, 20 kwietnia 2020

Dorn -alter ego Jarosława. Szkoda, ze senat go nie posłucha

W tej chwili toczy się walka o definicję sytuacji, czyli o to, co nam grozi w przypadku przeprowadzenia wyborów w maju. W tej walce anty-PiS nie jest bez szans, musi jednak dokonać przegrupowania argumentów. Wzrost zagrożenia epidemiologicznego w wyborach kopertowych może już wielu ludziom nie wydawać się groźbą tak poważną. Wszak Łukasz Szumowski ogłosił, że wybory korespondencyjne są w porządku, a większość Polaków to zapewnienie zmęczonego ministra o podbitych oczach przyjmie zapewne z dobrą wiarą.

Groźbą, która może przemówić do obywateli, jest wykorzystanie przez PiS epidemii, żeby wybory sfałszować. Przecież organizację wyborów de facto odebrano ustawowym organom wyborczym współdziałającym z samorządami i przekazano ministrowi Sasinowi, któremu podlega Poczta, oraz wojewodom.

W tej rozgrywce kluczowe znaczenie mają terminy. PiS, przepychając głosowanie wyłącznie korespondencyjne, upoważnił marszałek Sejmu do zmiany terminu wyborów, jednakże w granicach wyznaczonych przez kodeks wyborczy, czyli praktycznie chodzić może o niedzielę 17 maja br. Jednakże później, w tzw. tarczy antykryzysowej, znalazło się upoważnienie premiera do wprowadzenia dodatkowego dnia wolnego od pracy, a wybory muszą przypaść na taki właśnie dzień. Oznacza to możliwość przesunięcia głosowania o parę dni. Jeżeli dojdzie do wyborów wyłącznie korespondencyjnych, a Senat zakończy prace nad ustawą 7 maja, to Poczcie Polskiej może zabraknąć czasu na dostarczenie kart do głosowania dla wyborców nie tylko przed 10 maja, co jest oczywiste, ale nawet przed 17. W przypadku wyznaczenia dnia wolnego na 21 maja Poczta będzie miała cztery dni więcej.

Marszałek Grodzki jak dotąd oświadczył, że Senat wykorzysta maksymalny czas (30 dni) na pracę nad pisowską specustawą, bo musi się konsultować z konstytucjonalistami i epidemiologami. Na początek dobre i to, ale nie jest to przesłanie do obywateli, z którym pan marszałek powinien wystąpić. Mam nadzieję, że w ostatniej dekadzie kwietnia w telewizyjnym orędziu oświadczy, że Senat będzie tak długo pracował, bo wszystko wskazuje na to, że PiS chce mieć możliwość sfałszowania wyborów, i Senat nie zamierza tego mu ułatwiać, a chce jak najbardziej utrudnić.


Brak komentarzy: