Szukaj na tym blogu

sobota, 11 kwietnia 2020

Tokarczuk

 O, jakbym chciała mieć jeszcze w życiu u władzy kogoś, komu ufam, kogo szanuję, kto ma kompetencje, wizję na przyszłość. Komu autentycznie zależy na wspólnym dobru, a nie utrzymaniu władzy za wszelką cenę, nawet – jak teraz przy okazji wyborów – po trupach. Marzy mi się władza, która traktowałaby obywateli z szacunkiem i autentyczną tolerancją, próbując pogodzić różne, często sprzeczne potrzeby. Wiem, słyszę się. To brzmi naiwnie, ale naiwność nie zawsze jest głupotą, często wyraża jakąś przeczuwaną naturalną idealną oczywistość.

Brak komentarzy: