Kuba -jak oni zyją?
Gdy ktoś przychodził mnie odwiedzić, wołał głośno z ulicy. Domofon nie był potrzebny. W Centro można było zobaczyć takie prawdziwe kubańskie życie. Zawsze coś się działo, i w dzień i w nocy. Sąsiedzi wystawiali stolik, wyciągali domino i siedzieli przy nim całą noc, popijając swój rum w kartonikach. Grała muzyka. Nie było ciszy nocnej. I nikomu to nie przeszkadzało.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz