Szukaj na tym blogu

czwartek, 19 września 2019

Punkt odniesienia

@Krzys
Przywołując przykład powiązań pomiędzy cinkciarzami i SB masz niewątpliwie rację… cinkciarze musieli z reguły mieć ochronę przez SB, aby nie trafić do więzienia… i koszty z tym związane musiały podnosić ceny dolarów powyżej ceny wolnorynkowej… ale po zalegalizowaniu handlu walutami (kantory) ceny stały się już wolnorynkowe.
Ale my tu mówimy o przypadku, gdy PAŃSTWO z jakiś powodów ustala cenę URZĘDOWĄ jakiegoś towaru… która różni się od ceny wolnorynkowej, aby zrealizować jakiś cel ważny społecznie…
I tu mamy dwa przypadki:
1. Cena urzędowa mniejsza od ceny wolnorynkowej… np lekarstwa.
Państwo musi w tym przypadku pokrywać różnicę pomiędzy ceną urzędową i wolnorynkową… może to rodzić patologie (np. obecne mafie lekowe).
2. Cena urzędowa większa od ceny wolnorynkowej aby ograniczyć konsumpcję (alkohol, papierosy). Wtedy Państwo zarabia (akcyza). Ale tu też pojawiają się patologie (przemyt, prywatne wytwórnie).
Ale my tu gadu gadu na poboczne tematy… ale na początku chodziło o pieniądz oparty o parytet złota.
Na początku chodziło o gwarancję wartości papierowego pieniądza. Banknoty były wydawane jako pokrycie za dostarczone do banku złoto… z gwarancją operacji odwrotnej.
To ograniczało ilość wyemitowanych banknotów i miało zabezpieczyć przed utratą wartości pieniądza (inflacją).
Ale rosnąca gospodarka wymagała większej ilości pieniądza (aby nie dochodziło do deflacji)… niż było to możliwe przy ograniczonej podaży złota (wydobycie).
Było to możliwe przez kreację pieniądza przez kredyty banków komercyjnych… co doprowadziło do zwiększenia ilości pieniądza powyżej możliwości banków do wymiany pieniądza na złoto…(system rezerwy cząstkowej)…. i było przyczyną bankructw, recesji i wzrostu bezrobocia… czyli kryzysów.
Ci, którzy marzą o powrocie standardu złota mają na myśli ochronę przed inflacją… ale ten system prowadzi po pewnym czasie do deflacji, która jest bardziej szkodliwa niż UMIARKOWANA inflacja (patrz powyżej).
Tak więc lepszym rozwiązaniem jest „fiat money”… ale z WŁAŚCIWĄ kontrolą Państwa nad zmianami ilości pieniądza w obiegu.
Wskaźnikiem, który powinien wskazywać na właściwą ilość pieniądza powinna być inflacja (cel inflacyjny)… a kontrola ilości pieniądza dostarczanego do gospodarki powinna się odbywać przez regulację wielkości deficytu rządowego, oraz regulację akcji kredytowej banków komercyjnych (stopy procentowe banków centralnych oraz QE

Brak komentarzy: