Facebook skasował stronę, na której obrońcy uwięzionego w Rosji od blisko roku Aleksieja Nawalnego zwoływali demonstrację w jego obronie. Powód? Punkt w regulaminie mówiący o "nawoływaniu do łamania prawa".
Facebook nie chce mieć kłopotów w Rosji, bo chce zarabiać na tamtejszym rynku. Twitter podobnie.
Nie będzie więc nigdy żadnego "wszczynania rewolucji na Twitterze". Rewolucje są przecież z definicji nielegalne. Internetowe korporacje nie chcą kłopotów z prawem, bo to spadek przychodów z reklam.
Wiem, przez jakiś czas było inaczej. Ale nie od razu te firmy zyskały monopol na swoich poletkach, nie od razu mogły więc zachowywać się z należną monopoliście arogancją.
Teraz już go mają. I teraz pozostaje nam tylko zapłakać nad błędem, który popełniliśmy kilkanaście lat temu, gdy w przekonaniu, że internetowe korporacje to samo dobro, daliśmy im carte blanche i zrezygnowaliśmy choćby z takich regulacji, jakim podlegają tradycyjne media.
Orliński
Wynika z tego,że w tej dziedzinie mamy wolny rynek monopoli.
Gdyby ci od LB i od Korwina samodzielnie mysleli to
oni powinni podnieść z tego powodu larum ,
albo przynajmniej nie odmieniać przez wszystkie przypadki: "wolny rynek"
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz