Szukaj na tym blogu

piątek, 20 maja 2011

-jest akurat odwrotnie

Marksiści, komuniści , socjaliści, lewica.
Każde (  a na pewno dwa pierwsze) z tych słów kojarzy się z językiem,
w którym mówi się o klasach społecznych,
polityce klasowej i walce klas.

I to jest  jest mylące!
Bo tak naprawdę politykę prowadzoną w interesie klasowym
i interesie partykularnych,  łatwych do zdefiniowania, zbiorowości,
prowadzą liberałowie i  narodowi konserwatyści.
Lecz w ich retoryce takiego czegoś jak
-interesy zbiorowe
(które zawsze były i zawsze będą) nie znajdziesz.
Tam  zamiast mówić po próżnicy, realizuje się interes klasowy
(po cichu, a skutecznie).
Zobaczmy
-liberałowie w dążeniu do władzy legitymizują swoje aspiracje do władzy zasadą równych szans
(dawać wędki , nie ryby).
A... jak ta zasada później wygląda w praktyce,
 możemy się o tym  przekonać rozglądając się w około (wędek brakuje).
-Narodowi konserwatyści lubią występować  w imieniu  narodu,
a więc w imieniu wszystkich, no.., prawie wszystkich
z wyjątkiem nielicznych -Żydów, Czarnych (kilku piłkarzy jakoś przełkną) i jakichś mniejszości seksualnych,
ale "My Polacy" to ta wielka zdrowa, katolicka część społeczeństwa,
o którą  "My narodowi konserwatyści" dbamy.
To jest legitymizacja  narodowych konserwatystów
w ich dążeniu do władzy wobec
i w imieniu  w imieniu -"Wszystkich"
Z tego "Narodu" zostaje potem garstka swoich- uprzywilejowanych,
a reszta zostaje rzucona  "Rynkowi",
w którym  mają się troszczyć sami o siebie.
 Tymczasem mniejszość uważająca się za elitę,
 ta od "spieprzaj dziadu" już zatroszczyła się  o siebie.

Brak komentarzy: