Facebook nie był jedynym miejscem, gdzie internauci widzieli reklamy doskonale dobrane pod ich emocje i poglądy. Trump widoczny był też w wyszukiwaniach Google, w YouTube, na Snapchacie czy Twitterze. A już po jego zwycięstwie Cambridge Analytica chwaliła się swoimi dokonaniami w specjalnej prezentacji pokazywanej klientom. Zanim mogli ją zobaczyć, musieli jednak podpisać klauzulę poufności.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz