stoi na stanowisku totalnej krytyki polityki rządów względem banków inwestycyjnych i ich otoczki
– co generalnie można określić Światem Wall Street.
Pompowanie pieniądza w prywatny system finansowy
z nadzieją, że część tego dobrobytu „przesączy się” do społeczeństwa
w postaci np. wzrostu zatrudnienia,
jest głównym błędem rządów na całym świecie
i jednocześnie dostarcza amunicji wszelkiej maści „anty-keynesistom”.
Istota i cel MMT to zatem odwrócenie obecnej sytuacji
– przesuńmy strumień pieniądza bezpośrednio
w kierunku zwykłych ludzi
i oczekujmy, że część z tego strumienia
zamieni się również we wzrost PKB."
"Pozycja Państwa, jako suwerennego emitenta waluty kraju,
daje rządowi ogromny wpływ na funkcjonowanie gospodarki danego kraju.
I tutaj leży drugi kluczowy aspekt MMT
– Gwarancja Zatrudnienia – Job Guarantee (JG). MMT
postuluje pełne zatrudnienie
– dla każdego obywatela wyrażającego chęć pracy
zatrudnienie powinno być gwarantowane przez Państwo.
Jest to możliwe, ponieważ, jak wspomniałem powyżej,
Państwo posiada władzę kreacji pieniądza
– zatem stać je zawsze, żeby zwerbować bezrobotnego
(chcącego podjąć pracę, nie mówimy tu o przymusowym zatrudnieniu)
za określoną, zunifikowaną stawkę wynagrodzenia
pozwalającą takiemu człowiekowi na uzyskanie pewnego dochodu
zapewniającego egzystencję na podstawowym poziomie.
Tak zatrudniony ma zawsze możliwość
poszukiwania pracy dającej lepsze wynagrodzenie niż stawka bazowa."
"Czy jest moralne skazywanie części populacji na wegetację
podczas gdy korporacje cieszą się rosnącymi zyskami,
a system bankowy otrzymuje zastrzyki finansowe
ograniczone tylko wyobraźnią?
Co, w sytuacji stale rosnącej nierówności dystrybucji dochodów
przy niewykorzystanym potencjale produkcyjnym gospodarki
i przy systemie, gdzie pieniądz kreowany jest „z powietrza”,
powoduje, że rządy liczą każdego dolara
wydanego na cele socjalne i do czego to prowadzi?"
"Wydatki socjalne, oprócz wymienionych wyżej
społecznych i moralnych argumentów,
są również, w długim okresie podstawą zdrowej ekonomii.
Dominacja doktryny neoliberalizmu powoduje niepokojące zjawisko,
zjawisko obserwowane w większości krajów rozwiniętych
(lecz także rozwijających się) - wzrostu nierówności dochodów (Gini).
Taki trend, jeżeli pozostanie bez zmian
(a ponieważ trend ten trwa 30 lat uprawnione jest określenie „stały trend”)
doprowadzi w końcu do znacznego obniżenia siły nabywczej
klasy pracowniczej i klasy niższej średniej,
co ograniczy popyt ze strony tych grup do absolutnego minimum.
W odpowiedzi na spadający popyt właściciele kapitału (co jest logiczne)
zamrożą inwestycje, być może też po prostu
wycofają kapitał z przedsiębiorstw
i zamiast tego złożą go na kontach bankowych
czy w innych instrumentach zorientowanych
na uzyskiwanie bezpiecznej renty.
De facto to zjawisko już się dzieje.
Duże firmy opływają w kapitał,
jednakże są niechętne zwiększaniu inwestycji.
Należy też zauważyć, że zjawisko to nasila się
w okresach kryzysu i oddziałuje silnie pro-cyklicznie,
co dalej prowadzi do pogłębienia występujących recesji.
Przeciwwagą dla tego mogłaby być zorientowana silnie anty-cyklicznie
polityka społeczna państwa.
W okresach spadku aktywności gospodarczej
państwo powinno utrzymywać wysokie deficyty,
a pieniądze z tego źródła powinny płynąć bezpośrednio do ludzi
na dolnych szczeblach drabiny społecznej/dochodowej"
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz