Szukaj na tym blogu

piątek, 15 marca 2013

Polskie sądy, takżeTrybunał Konstytucyjny uchylają się od odpowiedzialności

Prawo w Polsce kapituluje przed biznesowymi interesami, ideologicznymi namiętnościami i siłą.

Prawo nigdy nie było od tego całkowicie uwolnione. Problem polega na tym, że w społeczeństwach bardziej rozwiniętych kulturowo, instytucjonalnie, z lepszą tradycją stanowienia i egzekwowania prawa, tych zanieczyszczeń jest znacząco mniej. A przede wszystkim istnieją tam skuteczniejsze narzędzia kontrolne. Istnieją sita, które te zanieczyszczenia sprawniej odsiewają. Tymczasem tutaj ma pan media, które nie mają zielonego pojęcia, że nasza demokracja nie jest czysto większościowa, ale liberalna i funkcjonuje w granicach państwa prawa. Zatem nie tylko dopuszcza, ale wymaga obrony praw mniejszości. Skoro media nawet tego nie wiedzą, będziemy mieli do czynienia z podawaniem w atmosferze sensacji wiadomości o tym, kto jakiej mniejszości ile „dał” praw, i jaka mniejszość jakich „nadzwyczajnych” praw „dla siebie zażądała”. A wszystko to podszyte insynuacją, że łamie się w ten sposób zasady demokratyczne, podczas gdy jest dokładnie odwrotnie, bo to są właśnie zasady wynikające z tego modelu demokracji, który my zobowiązaliśmy się przestrzegać, wchodząc do Rady Europy.


...... jeśli minister sprawiedliwości, który nie jest organem kompetentnym do wiążącego orzekania na temat zgodności lub niezgodności z konstytucją, mówi, że coś jest niezgodne z konstytucją, to z punktu widzenia siły prawa, kompetencje siłowego rozstrzygnięcia tej kwestii ma wyłącznie Trybunał Konstytucyjny.


...sądy nie chcą orzekać w sprawach społecznie „kontrowersyjnych”. Najchętniej by się z tego wymigały. Dlatego, że to trudne zadanie wymaga ogromnego trudu argumentacyjnego i perswazyjnego, tym większego, im bardziej społeczeństwo jest rozbite i niektóre kwestie są niepopularne, a temperatura sporów wysoka. Wobec czego sądy wolą siedzieć cicho, żeby się nie narazić. Zrobią trochę zamieszania, że się czymś niby zajmują, a potem po cichutku umorzą sprawę. Najważniejsze jest uniknąć odpowiedzialności związanej z orzekaniem w sprawach „kontrowersyjnych”, budzących emocje. 

                   Ewa Łętowska

Brak komentarzy: