Szukaj na tym blogu

niedziela, 31 marca 2013

Ten tekst to to niezbędne odoniesienie do każdej istotnej dyskusji o świecie i Europie

Ivan Krastev: Ponieważ bardzo trudno jest wytworzyć solidarność z ludźmi spoza własnej rodziny czy własnego „plemienia” – faworyzowanie bliskiej sobie grupy to bardzo silna tendencja. Dobrze obrazował to pewien eksperyment przeprowadzony w USA. Sprawdzono zachowania konsumentów, którzy mieli do wyboru dwa sklepy w identycznej odległości, w których sprzedawano towary tego samego typu, przy czym ich ceny różniły się nieznacznie – w nieco tańszym sklepie sprzedawał człowiek z innej grupy etnicznej niż kupujący. Klasyczna teoria ekonomiczna, zgodnie z założeniem homo economicusa sugerowałaby, że w konkurencji wygra człowiek sprzedający taniej ten sam produkt. Okazało się jednak, że skłonność do ludzi z tej samej grupy etnicznej jest dużo silniejsza – konsumenci z niezwykłą regularnością wybierali ten sklep, w którym mogli swobodnie rozmawiać ze sprzedawcą w swoim języku. Na podobnej zasadzie możemy się przyjrzeć rodzinie – na ile możemy ją „powiększyć”. 

Dziś zabawa w bycie na lewicy bądź prawicy trwa tylko do końca kampanii wyborczej. Kiedy dana partia dochodzi do władzy, przestaje mówić o dobrej bądź złej polityce. Przekaz nie brzmi: cięcia są dobrym posunięciem politycznym i wierzymy, że pomogą. Mówi się raczej: jakkolwiek by były bolesne, cięcia to jedyny wybór, po prostu nie ma innej drogi. Chcecie wybrać naszych przeciwników? Proszę bardzo, ale jak wygrają, zrobią to samo co my. A kiedy mowa o „jedynym możliwym” wyborze, kończy się debata
Mitterrand zaczął swoje rządy od pakietu dość radykalnych, lewicowych reform, włącznie z polityką nacjonalizacji – dopiero niepowodzenie zmusiło go do obrania odwrotnego kierunku. Hollande nawet nie spróbował, co świetnie pokazuje, jak bardzo retoryczna, a jak mało praktyczna jest opowieść o alternatywnej polityce. Problem lewicy w Europie i w USA – sytuacja w Ameryce Łacińskiej to osobna sprawa – polega na tym, że nie bardzo wie, co mogłaby wyborcom zaoferować. Agenda nacjonalizacji w zasadzie nie działa, a biznes niczego się nie boi, bo nawet gwałtowne protesty społeczne nie prowadzą do zmiany polityki gospodarczej.

a to całość jego ocen:http://www.krytykapolityczna.pl/artykuly/ue/20130331/krastev-walka-o-przejrzystosc-zabija-demokracje

Brak komentarzy: