Szukaj na tym blogu

czwartek, 13 stycznia 2011

Podzielić się odpowiedzialnością

Sutowski przyłączył się do patriotów, korzy broniąc nieudolności  rozmazują odpowiedzialność próbując się nią podzielić z Ruskimi. My  ,,polscy  patrioci,, -co to: ,, nie pozwolimy Ruskiemu  pluć nam w twarz,,.
Spadła CASA  nie wyciągnięto wniosków! Sytuacja powtórzyła się Smoleńskiem. Od którego minęło ponad pół roku i zdaniem Hypkego nic się nie zmieniło, nie poleciały głowy, nie poprawiono procedur.

Chociaż rzecz nie w tym, by je poprawiać ale aby ich przestrzegać, gdy te, które chronią przed wypadkami traktuje się z przymrużeniem oka.

Michale  wpisałeś się w te naszą wirtualna rzeczywistość, w której nie wiadomo gdzie kończy sie fantazjowanie, a zaczyna się życie, albo katastrofa.
Jakość podrzędnego lotniska, jego standard, wyposażenie zdolność do przyjmowania samolotów w każdych warunkach i kwalifikacje obsługi powinny być rozeznane przez organizatora wycieczki (a ci najważniejsi mają od tego pełno odpowiednich służb) Takie lotniska są w każdym kraju. Robienie z tego zarzutu jest niepoważne. Dyskredytuje nas jako poważnego  partnera do czegokolwiek.

Nasz zmarły prezydent zachowywał się jak rozwydrzone dziecko.   I rząd mu na to pozwalał.
 I my Polacy na to pozwalaliśmy.
 I gdy naruszał konstytucje nie niepokojony przez Trybunał Stanu.
Jego ewidentna wina za wypadek nie budzi, u racjonalnie myślących, najmniejszych wątpliwości. Bo nie istotne są takie czy inne słowa wypowiedziane, czy nie wypowiedziane przez niego. Istotna jest cała jego polityka  w rytmie  wirtualnej wojenki.
 O czym świadczą wypowiedzi kaczych żołnierzy,  którzy mówią teraz, nie inaczej jak: ,,poległ,,.
Lewica swoimi miękkimi przedstawicielami, Kaliszami (itp).  również daje się zapraszać
do naszego narodowego chocholego tańca.

Co z tego,że mówisz potem: jakie to państwo?
Państwo mamy do dupy. Prawdopodobnie gdyby katastrofami śmiertelnymi kończyły się działania w innych kontrolowanych przez państwo dziedzinach, to  dopiero wtedy mielibyśmy wgląd, w to co rzeczywiście się dzieje.
Ale jakże inaczej miało by być! Jeśli to, co u nas, nie liczy się zupełnie, to kompetencje.
A kompetentny polityk to taki, który potrafi dobrze bajerować i nie zagraża ,,pierwszemu,,.  Który potem zostaje ministrem.
Jakość demokracji w Polsce  sięgnęła dna.
Zredukowana do kartki wyborczej  wyeliminowała ludzi kompetentnych.

Tchórzliwe dzielenie się odpowiedzialnością nie pozwala na otrzeźwienie, na naprawę.
Anarchiczne zachowania w sferze publicznej   utrwalą się.

-Za krytykowanie bałaganu w ,,36 Pułku,, wylatuje się z roboty.

Brak komentarzy: