Szukaj na tym blogu

sobota, 29 stycznia 2011

Balcerowicz w polemice i dogmatyzmie

Jego wyznanie wiary jest równie żałosne jak jego dokonania partyjne i państwowe.
W wywiadzie dla Gazety z dnia 29 stycznia 2011, str. 14  po środku pierwszej kolumny.
 powtarza, to co zawsze:
** prywatyzować -niezależnie od tego czy to się państwu opłaca, czy nie opłaca, bo dogmatem, absolutem jest (o co nawet trudno  w fizyce),  że prywatne jest bezwzględnie lepsze od państwowego.
**Wydłużanie wieku emerytalnego. Znowu absolut , bez obudowania, tezy skądinąd słusznej, warunkami.
**,,Ograniczenie tych wydatków socjalnych, które osłabiają chęć do pracy i do prywatnego oszczędzania.,,
     A więc postępujmy zgodnie z ideologią nie zwracając  sobie głowy skutkami społecznymi.
**...........i rewelacja, bardzo głęboka myśl- uproszczenie systemu podatkowego.
Genialne!! A jakie łatwe. Ta współczesna rzeczywistość to prostota! Jak konstrukcja cepa.
Balcerowicz długo musiał studiować ideologie aby nauczyć się myśleć w sposób w jaki to robi.
Kiedyś wystarczyło dla szczęścia ludzkości aby wszystko zostało upaństwowione,
 a on robi taki socjalizm stalinowski na odwrót
 -wszystko ma być prywatne.
Wszyscy jak najdłużej powinni tyrać po to aby rynki kapitałowe były syte i rade.
- Co gorsza, kłaniając się nisko rynkom kapitałowym   nie widzi  potężnego zagrożenia z ich strony dla równowagi (tym razem) finansów światowych.

 W innym miejscu przypomina, że podatki powinny być jak najniższe, bo to stymuluje rozwój.

G. prawda!
Podatki pobierane powyżej  średniej krajowej, powinny być maksymalnie wysokie- bo to stymuluje rozwój!
Bo rozwój to nie tylko PKB.(To choćby  TGV i elektrownie atomowe, na to rynek nie da pieniędzy, a jeśli da to wszystkich zadusi)
Rynek to cudowne urządzenie,
 z którego na pewno nie należy rezygnować, lecz hołubić, 
ale rynek jest po to aby przynosić zyski, a życie jest zbyt złożonym zjawiskiem aby ograniczać je do tego jednego parametru-celu.

Aby sprostać  wymaganiom: ograniczeń surowcowych, energetycznym i demograficznych, potrzebom edukacyjnym, innowacyjnym,  konieczne będą wielkie pieniądze   poza rynkiem. Pieniądze dysponowane na   cele powszechne, a nie partykularne. 

A wiec  trzeba maksymalizować podatki, a nie minimalizować,
albo tak jak to robią Japończycy, spłaszczać strukturę zarobkową.

Ideologiczna dogmatyczność myśli tego człowieka przejawia się także w tym, że sam wtedy gdy miał wpływ bezpośredni na to co się dział w gospodarce,  nie da się  z jego nazwiskiem skojarzyć co przyniosłoby  długotrwały efekt pozytywny. Nawet  przygotowanie i wprowadzenie reform, które są mu bliskie odbywały się bez jego udziału: powołuje się na  reformy Hausnera , realizacje Millera, i Kaczyńskiego.
On, który lubi sięgać do logiki i jednocześnie pomijać tezy  niewygodne (pięknie mu to wyjął Bielecki  polemicznie w Świątecznej). A przecież do pierwszego kroku logiki należy zaznaczenie obszaru rozważań.
Ot taki  wpływowy dogmatyk, ideolog naiwnych polityków, którzy uwierzyli, że coś można  zrobić, gdy się tylko pozwoli aby się samo robiło.

-I na koniec Balcerowicz  jest ślepy, jak wszyscy, gdy nie uwzględnia, progresu produkcji: skarpetek i odrzutowców, wieżowców - wszystkiego, czegokolwiek,

 tylko wciąż zajmuje się chwiejną  równowaga budżetową.
W kręgu PKB ( punktu widzenia bankierów).
I rynki finansowe, które  jego przyrost zgarniają już prawie w całości.
Prowadzą tę bezsensowną zabawę w gospodarkę,
dla siebie- nie dla społeczeństwa,
która do niczego dobrego nie prowadzi i trwa tylko z tego powodu,
że się na to pozwala.
W końcu  po serii kryzysów
trzeba będzie  przełamać opór oligarchii
i przejść do  nowej, trwalszej równowagi,
opartej na szerokiej bazie społecznej,
właściwej  dla nowoczesnej fazy rozwoju
technicznego i cywilizacyjnego.


Brak komentarzy: