Być politykiem w demokracji,
to łączyć
skurwysyństwo uczciwością.
Z odrobiną - odrobiną niezbędną.
To pierwsze- aspirującym do polityki- wychodzi nazbyt łatwo.
To drugie, widzę -wśród tych widocznych- tylko u Tuska.
Tego pierwszego może zabraknąć Rostkowskiej.
(I trzeba mieć trochę szczęścia aby spotkać swojego Bieleckiego.)
Brak tej odrobiny uczciwości prowadzi do degeneracji
i degrengolady.
Jak widać.
Aż szkoda tych młodych, nieraz zdolnych ludzi, chorych politycznie
i tych przedwcześnie podstarzałych, przerobionych na polityczne bezsensowne kukły.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz