Obecnie to jest jakiś maniakalny sposób, w jaki Polacy te poglądy przyjmują, a najbardziej ci będący najbliżej mediów, tzw. inteligencja, a więc aktorzy, literaci, filmowcy, dziennikarze, działacze partyjni. Im bliżej jest się mediów, tym bardziej się temu ulega i w końcu czuje się zobowiązanym, by to robić, jeśli chce się na określonym stanowisku utrzymać. Gra tu rolę i oportunizm, i mechanizm imitacyjny. Poza tym polska klasa polityczna głosi, że Polska z racji bliskości Rosji i swojej historii lepiej rozumie ten kraj aniżeli Zachód i jest wręcz powołana do tego, aby Zachód pouczać w tej sprawie. Jesteśmy mądrzejsi, bo dostaliśmy od Rosji w d…
Mickiewicz, który należał do lektur obowiązkowych nie tylko w okresie międzywojennym, lecz również w okresie PRL-u. "Dziady" były wystawiane z wielkim poparciem władz, samego Bieruta. Krytyka caratu była pseudonimem krytyki Rosji. Przez cały PRL literatura antyrosyjska albo była lekturą obowiązkową dla dzieci i młodzieży, albo w ogóle należała do poczytnych książek. To się nasilało w różnych okresach. Polska nie ma więc żadnych kompetencji, aby właściwie oceniać politykę rosyjską, ani wewnętrzną, ani zagraniczną, dlatego że jest uprzedzona; dlatego że ma pewne kategorie aprioryczne wypracowane w sytuacji walki, a oceny wypracowane w warunkach walki są z reguły fałszywe.
Polacy są ignorantami w sprawach rosyjskich i każda księgarnia, do której pan wejdzie, będzie o tym świadczyła. Są tam książki tłumaczone z angielskiego, niemieckiego, nawet francuskiego, a w księgarni zachodniej nie znajdzie pan - obiecuję to panu – żadnej książki polskiego autora o Rosji. Nawet Kucharzewski (Jan, polski historyk i polityk, autor wielotomowego dzieła "Od białego do czerwonego caratu" - przyp. red.) został odrzucony za stronniczość. Deklarowanie, że jest się autorytetem, znawcą Rosji, że ma się specjalne prawa do zabierania głosu rozstrzygającego, jest zupełnie bezpodstawne. Polska ma najmniej danych, aby być ekspertem w sprawie Rosji.
Bronisław Łagowski: Obawa przed rosyjską agresją na Polskę może być tylko traktowana w kategoriach jakiejś psychologicznej patologii. Nic takiego nie wchodzi w rachubę. To absurd. Trzeba by wielkiego kataklizmu w Europie Środkowo-Wschodniej czy w ogóle w Europie, by Polska padła ofiarą takiej agresji. O ataku Rosji na Polskę w przewidywalnym okresie mogą mówić tylko ludzie naprawdę niepoważni i bawiący się polityką.Całość:http://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-onecie/prof-bronislaw-lagowski-rusofobia-to-jest-obecnie-ideologia-panstwowa/51vhw
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz