Szukaj na tym blogu

środa, 25 września 2013

Lewactwo

"... na luzie w kawiarni, nie u siebie w biurze
. ... pozwolił sobie na moment szczerości i przyznał, 
że jest w jego branży jest totalny chaos, 
ale on ma zarabiać pieniądze 
i z tego jest rozliczany przez radę nadzorczą. 
A nie z tego, żeby się troszczyć o przestrzeń publiczną 
która mu ograniczy biznes. 
I ja sobie wtedy myślę, że on ma rację, 
ale tylko w świecie, w którym liczy się tylko kasa.
Samo poruszenie tematu przestrzeni, dostępu do miasta sprawia, że się jest ustawianym po lewej stronie.


"efekt PRL"? Że mamy wstręt do wspólnotowych działań i wstręt do bycia kontrolowanym?
Jeśli chodzi o wspólnotowe działania, to mam prostsze wytłumaczenie – lenistwo. A jeśli chodzi o kontrolę, to tak , mamy awersję do tego, że ktoś nam będzie mówił, że to, co postawimy z NASZE WŁASNE PIENIĄDZE ma być jakieś tam. Dominuje myślenie, że mogę sobie dom na różowo pomalować, bo mój. To jest bardzo duży problem, bo 9 na 10 osób nie dopuszcza do siebie tego, że o ile postawienie sobie w salonie byle jakiej meblościanki, jest rzeczywiście prywatną sprawą właściciela, o tyle pomalowanie elewacji już nie jest.
 Branża nie ma w tym żadnego interesu. Chaos jest bezpieczniejszy.
jak tylko się pojawiło realne zagrożenie dla interesów firm outdoorowych, to błyskawicznie się zjednoczyły i od razu uderzają w argument, że przez ustawę kraj straci tysiące miejsc pracy, itp.
.... przedmieścia. Jeszcze nie czujemy kosztów, które przyjdą. 
A my, roczniki 80-te, czuć będziemy te koszty niewyobrażalnie. 
To będzie coraz większe obciążenie infrastruktury
. ....że wprawdzie na razie są tylko bloki, ale 
zaraz zbudują szkołę, przychodnię zdrowia, przedszkole i sklepy. 
Nie zbudują, bo często nie ma już gdzie tego wcisnąć.  
Będziemy ładować pieniądze w niekończące się drogi 
na niekończące się przedmieścia, 
zamiast w edukację, naukę, kulturę, oszczędną energię…
argument ekonomiczny akurat do nas nie dociera.
.... to ekonomia krótkowzroczna. "

                                                                     Filip Springer

Brak komentarzy: